|
| Mieszkanie Foxa | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Go?? Gość
| Temat: Mieszkanie Foxa Pon Paź 18, 2010 6:48 am | |
| Skromnej wielkości mieszkanie w jednej z kamienicy wyposażone w to wszystko co potrzeba osiemnastolatkowi jak i człowiekowi wkraczającemu w drogę ku dorosłości. Plus łazienka z prysznicem. --- Na łóżku jak zwykle bałagan, który nie mógł się nijak dopomnieć o swoje prawa. Dopiero leniwe i znużone spojrzenie Chrisa zwiastowało odmianę aktualnego stanu rzeczy. -Jak ja nienawidzę poniedziałków... Mruknął do siebie i wziął pierwszą-lepszą rzecz będąca nie na swoim miejscu, aby choć trochę odkryć łóżko pod stertą ubrań. Parę ciuszków wylądowało w koszu na brudną bieliznę, a parę na krzesło obok. Nie miał ochoty na nic, dopiero co wrócił z domu i nie kwapił się uczyć czegokolwiek. Nie wiedział nawet jakim cudem doczłapał się do mieszkania, los tak chciał. Przeleciał palcem po kalendarzu i dopisywał nowe egzaminy i sprawdziany, które dochodziły co jakiś czas. Starsze terminy skreślał czerwonym mazakiem, a minki wyrażały to jak mu poszło. Po korekcie postanowił sprawdzić lodówkę i częściowo ograbić ją z zawartości. A wyglądała jak lodówka studenta - wiatr hulał po pustych półkach. Dzielnie trzymał wartę jeden produkt, którego nie mogło zabraknąć. Masło. Nie przepadał za nim, dlatego to przebywa już trzecią kadencję tam, gdzie powinny być inne produkty spożywcze. -Zakupy... aaaj. Dziwnie ożywił się po chwili, bo wyskoczył jak z procy z jednego pokoju do drugiego, szperając czy ma zenie czy musi polecieć do bankomatu. Miał coś z drobnych, więc porwał plecak i pognał do sklepu spożywczego.
zt |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Wto Paź 19, 2010 7:27 am | |
| Wrócił z placu zabaw przed deszczem do swojego mieszkania, żeby stwierdzić, iż zrobił wielki, niewybaczalny błąd. Nie było potrzeby tutaj wracać, do pustych czterech ścian. A nie, opróżnić torbę z zakupów. Wsadził je w odpowiednie miejsca, najczęściej do lodówki, później sprawdził pocztę na laptopie i Skype'a. Zero nowych wiadomości, nikt nie dzwonił, zupełnie nic. Zjadł jabłko i ogryzek wylądował po chwili w koszu. Nie wiedział co ze sobą zrobić, ale wiedział jedno: -Zostać tutaj nie zamierzam. Wszedł na chwilę do łazienki i wziął płukankę do ust. Po dwóch minutach wypluł płyn do zębów i wziął opróżnioną torbę, I-Poda do kieszeni i wyruszył na zewnątrz, zamykając szczelnie mieszkanie.
zt |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Pią Paź 22, 2010 9:08 am | |
| Bardzo szybko przebierał nogami ku mieszkaniu. Mieszkał jednak te paręnaście minut od znajomych okolic. Było mu trochę zimno, no ale dlatego truchtał. Dorwał się do klamki, za którą pociągnął i wszedł do ciepłego wnętrza. Wszedł po schodkach na pierwsze piętro i otworzył kluczem swoje mieszkanie. Nie zastał tam nic innego tylko bałagan. Udał się zniechęcony widokiem do łazienki, w której spędził więcej czasu na rozmyślaniach niż na higienie. Wyszedł stamtąd 30 minut później, od razu do łóżka. Ale nie spał jeszcze. Wspominał ostatnie chwile. Coraz częściej myślał o Erato, co było niepokojące. Przyłożył poduszkę do głowy i zasnął twardo. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Sob Paź 23, 2010 3:49 am | |
| Obudził się bardzo późno, w samo południe. Gdyby nie telefon nie wstałby wcale. Podszedł niemrawo do aparatu i podnosi słuchawkę. -Hallo, słucham? Zapadła cisza w pokoju Christiana, ale ktoś kto dzwonił do chłopaka wprawił go w osłupienie, że wybudził się całkowicie. -Dobrze, proszę czekać. Odłożył słuchawkę, poleciał do szafy i ubrał na siebie białą koszulę i czarną marynarkę. Uruchomił laptopa i podłączył kamerkę. Okazało się, że zebrała się video-konferencja. Włączył Skype'a i wyprostował się. -Dowiedziałem się o tym przed chwilą, przepraszam za spóźnienie. Na ekranie miał pokazane cztery okienka z czterema najbliższymi doradcami ojca. To oni zwołali wirtualne spotkanie. Wąsaty anorektyk odezwał się pierwszy. -Nic się nie stało, paniczu. -Nie mów tak do mnie, po prostu Christian. -Etykieta na to nie pozwala. Przejdźmy do rzeczy. Pański ojciec nie daje odznak życia od dwóch tygodni, prawda? Nie miał w planach żadnego wyjazdu za granicą czy coś w tym stylu? -Nie, nie miał. Mężczyzna w prawym górnym rogu odezwał się z oburzeniem: -To takie nieodpowiedzialne: zostawił firmę w naszych rękach, a my nic bez jego zgody nie możemy zrobić! -Racja! -Spokojnie panowie... Z początku obojętna mina Christiana przerodziła się w złość, aż uderzył pięścią o blat stolika. -ZAMIAST INTERESOWAĆ SIĘ LOSEM MOJEGO OJCA MARTWICIE SIĘ O WASZE PORTFELE ŚWIŃSKIE POMYJE! -Paniczu... Wyłączył laptopa i pacnął mocno klapkę, żeby zamknąć system. Był bardzo wkurzony, że za chwilę wybiegł z domu.
zt |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Wto Lis 02, 2010 7:34 am | |
| Wolnym krokiem przemierzał klatkę schodową i myślał sobie o paru sprawach, lub osobach. O chłopaku, który mu pomógł dojść do dzielnicy koleżanki i sama Erato, która pomogła mu odnaleźć tą dzielnicę, w której mieszka Christian. Sięgnął w tym czasie ręką do kieszeni kurtki i wyjął pęk kluczy. Przekręcił jeden z nich w zamku i wszedł za chwilę do środka. Zawiało dreszczem, kiedy zauważył bałagan. -Nie posprzątało się samo, hę? Szkoda... Miał nadzieję, że od razu położy się na łóżku i wypocznie, a tu nie. Musiał ogarnąć pokój, w łazience wymienić ręcznik, stare bądź brudne ubrania do pralki i inne porządki. Podłączył również telefon do ładowania, żeby bateria najadła się do pełna. W międzyczasie wziął kąpiel, długą i porządną. I uff... mógł sobie w końcu legnąć. Spać mu się nie chciało, ale był z deka zmęczony. Zrelaksował się na łóżku i zanurzył się w myślach. |
| | | NPC
Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Wto Lis 02, 2010 7:48 am | |
| Fox chciał wypocząć, jak gdyby nigdy nic położył się na łóżku. Aż tu nagle dał radę zauważyć, że do sufitu nad nim przyczepiony jest jakiś czarny notes z napisem Death Note. Ważą się losy wszechświata! Jakby tego było mało, notes był przyczepiony na taśmę. Wyjątkowo nie wiele, zważając na przyczepiony notes. Także ten ładny, pachnący nowością czarny zeszyt spadł na Foxa zanim zdążyłby pomyśleć "A co to za chol...obiekt?".
Jeśli już otworzy notes i obejrzy go od środka, okaże się, iż jest on całkiem pusty. Tylko na wewnętrznej stronie okładki ma napisane: "How to use: *Człowiek, którego imię zostanie wpisane w ten notes umrze. *Ten notes nie zadziała, jeżeli piszący nie będzie znał tworzy osób, której imię wpisuje. Tak więc osoby posiadające to samo imię nie będą dotknięte. *Jeżeli przyczyna śmierci zostanie wpisana w ciągu 40 sekund od napisania imienia, tak się stanie. *Jeżeli przyczyna śmierci nie zostanie sprecyzowana, osoba umrze po prostu na atak serca. *Po napisaniu przyczyny śmierci, szczegóły jej dotyczące powinny być wpisane w kolejnych 6 minutach i 40 sekundach. Enjoy! By Shikaku-kun" Pismo na ludzkie nie wyglądało. Pełno w nim było zawijasów i dziwnie zdobionych liter, także trzeba się z tym oswoić, zanim się faktycznie uda rozcyfrować ten tekst. | |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Wto Lis 02, 2010 8:19 am | |
| Wiedział od początku, że to był zły pomysł, żeby tak długo opuszczać mieszkanie! Jakieś dzieciaki zrobiły mu kawał przyklejając czarny notes tuż nad jego głową. Pewnie chciały jeszcze, żeby spadła wtedy, kiedy właściciel mieszkania będzie spać, a nie jak będzie jeszcze czuwał jako-tako. Ale to byłoby zbyt dziwne, żeby ktoś, kto tu wszedł, nic nie wziął tylko zostawił notes z nierealną instrukcją w nim zawartym. Trzymając zeszyt w trzech palcach obracał nim powoli w powietrzu wielce rozbawiony. -Hahaha! A to dobre, zabijać za pomocą długopisu z kiosku! Hah, ale z drugiej strony... jak można robić kawał z takiej kwestii? Zatrzymał zeszyt i przybliżył go do oczu czytając jeszcze raz uważnie punkt po punkcie. Pomyślał, że ktoś nieźle się napracował nad wymyśleniem takiego bajeru dla frajera, czytaj Christiana. Aż siadł na fotelu i uśmiechnął się pod nosem. -Szkoda, że ten kto to mi zostawił, nie zostawił swoich danych wraz ze zdjęciem, to wypróbowałbym na nim ten... Death Note. Naprawdę nie wiedział co go podkusiło, żeby włączyć laptop i sprawdzić skrzynkę elektroniczną. 23 wiadomości od tego samego faceta, 3 od innego, ale oboje to zastępcy w firmie jego ojca. Po przeczytaniu wszystkich zaległości aż sczerwieniał na twarzy, kiedy okazało się, że jeden z nich, ten który napisał tylko 3 wiadomości, oświadczył, że wycofuje się z firmy na rzecz innej, której przekazał nowatorski projekt jego ojca! Zmarszczył brwi i wtedy spojrzał znów na zeszyt. Długo przyglądał się jego czarnej oprawce, a raczej zawiesił na niej wzrok, bo myślał o jej zawartości i mocy, którą rzekomo posiadała. Wziął do ręki długopis i otworzył na pierwszej białej kartce. Imię i nazwisko zna, ale twarz... musiał ją dobrze znać. Przypomniał sobie video-konferencję, jej zapis ma nadal na dysku w laptopie, a co za tym idzie - odświeży wizerunek twarzy tego zuchwalca. Otworzył plik i otworzył go przyglądając się szczupłemu facetowi w wąsikach. -Gdyby to zadziałało to i tak nie miałby sposobu to sprawdzić, chociaż... gdyby to była popisowa śmierć, to może puściliby to w telewizji? Hah, o ile to w ogóle jest prawdziwe. Czuję się jak kretyn myśląc, że to zadziała. Przyłożył długopis do kartki i zaczął pisać starannym pismem imię i nazwisko ofiary.
Gregory Octan - Śmierć przez powieszenie na małej wskazówce Big Ben'a o 20:30 czasu w Tokio
Nie chciał czekać dziesięć godzin, wolał sprecyzować czas ewentualnego zgonu. I tak był śpiący, więc dłużej nie wytrzymałby. Zapisał to wszystko patrząc się na szczupłą twarz jednej ze świń pracujących w firmie ojca. Zamknął zeszyt i położył się na kanapie włączając telewizor i pstrykając po kanałach. |
| | | NPC
Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Wto Lis 02, 2010 8:26 am | |
| Przyglądał mu się przez ramię, kiedy zapisywał nazwisko. Nie dawał po sobie znaku życia, był niewyczuwalny. Shinigami tak mają czasami. Zwłaszcza, jeśli się nie wie o ich obecności. Kiedy Fox zamknął zeszyt, wiszący w powietrzu Shikaku spytał go wesoło: - Kto to?Klik by obejrzeć ShikakuTak. Stał tuż za nim, nie wiadomo ile czasu(w sensie: Fox nie wiedział ile), gapił mu się przez ramię, ma dziwne skrzydła, fryzurę(chociaż akurat w tym wypadku Fox nie jest osobą, która powinna zwracać na to uwagę) i wisi sobie w powietrzu jak gdyby nigdy nic. W dodatku bezczelnie się uśmiechał. | |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Wto Lis 02, 2010 8:59 am | |
| Podrapał się w tyle głowy jeszcze nie odwracając się w stronę głosu, chociaż niewiele musiał przekręcać głową, żeby go ujrzeć. Był trochę śpiący, więc odpowiedział za spokojnie: -Jeden z tych, których nie powinno być na tym świecie, pasożyt firmy mojego ojca... *ziew* ale nie powinno Cię to obch... Dopiero teraz jego wzrok powędrował ku sufitowi i od razu oprzytomniał spadając z kanapy. Początkowa panika objawiająca się wybiegnięciem z pokoju przerodziła się w odwagę mając miotłę w ręku, którą wziął z kuchni. -CO TO ZA MASKARADA, ZŁODZIEJU!?!? Złaź ze sufitu, bo ściągnę Cię siłą! Ale musiał przyznać, jak na kostium to miał rewelacyjne skrzydła, w innych okolicznościach nawet zapytałby po ile je kupił albo z czego zrobił, ale teraz był intruzem. Według jego teraźniejszego myślenia. Co to za sztuczki? Nawet sznurków nie widać, nieźle się napracował, żeby wystraszyć Christiana, ale on go przejrzał, ha! |
| | | NPC
Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Wto Lis 02, 2010 9:07 am | |
| Tymczasem Shinigami zwisał już głową w dół. Długie czerwone włosy opadały na podłogę. Ręce położył na kark. Jak na intruza był dość wyluzowany. Ba, ogólnie był dość wyluzowany. Uśmieszek nie znikał z jego twarzy. Aż kusiło go zapytać po co mu ta miotła. Kusiło, bo w sumie znał odpowiedź. Shikaku był dziwakiem. Kiedy wszyscy shinigami siedzieli w swoim świecie z rzadka tylko tu zaglądając, on tu przesiedział prawie całe swoje... w sumie życie, tylko od czasu do czasu wracając do "domu". Wygląda prawie jak człowiek, zachowuje się prawie jak człowiek, ale był shinigami. Tak, był jak Cookie Crisp. Spojrzał na zegar wiszący na ścianie. - Dochodzi 20:30. Ja na twoim miejscu włączyłbym telewizor, by zobaczyć jak facet wiesza się na Big Benie. Swoją drogą: ciekawa śmierć. Czas od dostania notesu do jego wypróbowania także mieści się w pierwszej trójce. Jednak miałem nosa. - mówił wyraźnie zadowolony z ciebie. | |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Wto Lis 02, 2010 9:27 am | |
| Ile by dał, żeby być równie wyluzowany będąc w obcym domu... ale do rzeczy. Kij od miotły, który trzymał mocno w dłoniach do tej pory, poluzował i wręcz położył pod ścianą. Słowa tego, tego... e... co mu Erato dała do herbaty? Jakieś dragi? A nie wyglądała na dealerkę... Ten Ktoś wiedział o tym, że notes rzekomo powodował zgon, świadczyły słowa, które powiedział. Jej, usiadł na kanapie i zadarł głowę do lewitującego do góry nogami jegomościa. Nie, nie mógł dostrzec żadnych sznurów. Już zwalał winę na zażycie jakiś proszków od dealerki Erato. -Nie, nie powiesi się, napisałem taki absurd, żeby być w stu procentach pewny, że w żaden sposób to się nie spełni. Dlaczego ktoś, kto podaje się za pomysłodawcę projektu mojego ojca miałby zrezygnować z luksusów, wycieczek, gołych bab i wytwórni cukierków? Powinienem zapytać kim jesteś, ale chyba nie powinienem, bo Ciebie i tak nie ma, a gadam do próżni. Cholerna iluzja... i omamy słuchowe. Sięgnął ręką po pilota i przemienił na wiadomości. Dopiero się zaczynały i z czołówki nie wynikało nic. -Heh... wiedziałem, bujda. Jutro do szkoły trzeba iść, ehh... Położył się na lewym boku, ale wpatrywał się w ekran zadowolony, że przejrzał dowcip. Ciekawe czyj, ale nie dochodził do tego, bo jak można myśleć będąc w takim stanie umysłowym? |
| | | NPC
Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Wto Lis 02, 2010 9:35 am | |
| Tamten jak wisiał tak wisiał. - No, no, no. Zapomniałem już jacy ludzie potrafią być sceptyczni. A wpadłeś geniuszu na to, że to się dzieje po drugiej stronie świata i niekoniecznie będzie pokazywane w lokalnych wiadomościach? Shikaku jednak mimo wszystko miał doskonały humor. Tak doskonały, że odwracając się do pozycji właściwej(czyt. głową do góry) i przeciągając się udało mu się łokciem zrzucić lampkę stojącą na stoliku. - Dziś już nikt nie wierzy w shinigami. Nie, żeby mi to jakoś strasznie przeszkadzało. - kontynuował. Do głowy mu nie wpadło, by przeprosić. | |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Wto Lis 02, 2010 9:54 am | |
| Irytowało go powoli zachowanie kogoś, kto przebywa w jego mieszkaniu bez pozwolenia. A kto chce mieć urojone postacie w domu? -Takiś mądry? To w ogóle się nie stanie! Czy to w lokalnych czy to w globalnych wiadomościach. Zobacz sam. Włączył laptop i poszukał brytyjskich stacji, trafił na BBC News i włączył transmisję. Trochę transfer szwankował, ale po minucie już mogło się znośnie oglądać. No i doczekał się. Relacja na żywo, helikopter latał dookoła Big Ben'a i kamerował jak Gregory, tak... on, to był on... on... Wylądował plecami ciężko na oparciu obrotowego krzesła. To wszystko okazało się prawdą. Napisał wyrok śmierci, który spełnił się na jego oczach prawie. Poczuł się ciężki. Co on zrobił... bo wiedział co zrobił niegdyś świński doradca i zastępca ojca. Powiesił się na mniejszej wskazówce zegara. Ewidentnie to nie był przypadek, żeby ta sama osoba, w tym samym miejscu, o tej samej porze dokonała samobójstwa. Przykrył usta dłonią i kręcił głową w niemym niedowierzaniu, ale on to przecież widział. I ten koleś... -Shinigami? Kto to jest? Musiał przyznać, że miał bujną wyobraźnię, ale to strącenie lampki było jak najbardziej autentyczne. Przetarł oczy i znów spojrzał na gościa. Tym razem poważnie i bez wymyślnych teorii zapytał: -To znaczy, że... to prawda? I dlaczego... dlaczego tutaj jesteś? Masz związek z tym zeszytem? Było mu ciężko wstać, nie mówiąc już o podniesieniu lampki z podłogi. Teraz go w ogóle nie obchodziła. |
| | | NPC
Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Wto Lis 02, 2010 10:06 am | |
| Zaśmiał się. Nie pierwszy raz widział taką reakcję. I miał szczerą nadzieję, że nie ostatni. Te pytania także brzmiały znajomo. Wyciągnął z kieszeni niewielki kołonotatnik(raczej nie służący do zabijania). Przerzucił kilka stron, aż znalazł tę właściwą: - Shinigami (jap. 死神 bóg śmierci) – personifikacja Śmierci w kulturze japońskiej, która do Kraju Kwitnącej Wiśni przywędrowała z Europy w epoce Meiji. - odczytał triumfalnie. Tak, to była definicja z wikipedii. - Innymi słowy: shinigami to ja! - wskazał na siebie palcem. Wielu rzeczy można się względem niego domyślać, ale raczej stosunkowo niewielu wzięłoby go za ucieleśnienie śmierci. To znaczy... jasne, miał demoniczne skrzydła, czerwone oczy i tak dalej. Ale śmierć powinna być groźna, nie wesoła, tak? -A więc dalej po kolei. - zawołał wesoło - Tak, to wszystko prawda, tak mam związek z tym zeszytem. Otóż ten o to notes śmierci należał do mnie, a teraz należy do ciebie. A ja tu jestem, bo mi na nim zależy i interesuje mnie co z nim zrobisz. Swoją drogą, masz jakieś płyty z muzyką klasyczną? Albo z internetu puść. - śmierć wiedząca co to internet? W pewnym momencie obejrzał się za siebie. Stała za nim półka z książkami. - Szkoda, żeś mnie nie zaatakował tą miotłą przed chwilą. Byłby niezły cyrk. | |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Wto Lis 02, 2010 11:01 am | |
| -Uhm... nie słucham muzyki klasycznej... rety... Odpowiedział na to co potrafił od razu, bez namysłu. Był przygnieciony garścią informacji nie z tej Ziemi. I tym co zrobił... owszem, nie darzył życzliwością Gregory'ego, ale to nie powinien być powód, żeby go uśmiercać. A jednak, nie długo się wahał, żeby wpisać jego dane do zeszytu. Powoli układał w głowie ów wiadomości, które dostarczył mu aż za wesoły Shinigami. Podejrzewał, że skoro to był jego zeszyt, to zabijanie dla niego było na porządku dziennym. To dlaczego jego wpis widniał jako pierwszy w tym zeszycie? Wyrwał wcześniejsze kartki? Wziął Death Note do ręki i spojrzał na gościa w swoim mieszkaniu. -Rozumiem, że nie mogę Ci oddać po prostu zeszytu, bo jak powiedziałeś wcześniej "miałeś nosa" czyli poszukiwałeś kogoś, kto... wyręczy Cię? Hm... Przypomniała mu się również mowa o miotle, że byłoby zabawnie. Czy to dlatego, że jest niematerialną istotą? Nie chce próbować. Domyślał się również, że Shinigami będzie mu towarzyszyć cały czas. Czy to oznacza, że... -... Shikaku, bo chyba tak masz na imię, wnioskuję po podpisie w zeszycie... tylko ja Cię widzę? I, i... nie, to bez sensu. Wiele rzeczy jeszcze nie docierało do niego. Nie zaśnie dzisiaj, nie ma takiej opcji. |
| | | NPC
Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Sro Lis 03, 2010 5:20 am | |
| - Hmm? Aa, zeszytem się nie przejmuj. Możesz mi go oddać w każdej chwili. Mi, bądź komukolwiek innemu. - odchrząknął udając poważnego. Definitywnie: tylko udając - Wyrzekając się praw do notesu śmierci tracisz wszystkie związane z nim wspomnienia. Uśmiech wrócił na jego usta. - Innymi słowy: zapomnisz o mnie i o całej sprawie. A co do drugiej części... Ty mnie w niczym nie będziesz wyręczać. Po prostu lubię raz na jakiś czas oddać komuś notes. Będzie ciekawie, co nie, Fox-kun? Trochę go jednak rozczarował brak muzyki poważnej w tym domu. Za jego czasów tylko takiej się słuchało, uważał obecną muzykę za nic nie warty śmieć. - Aha, tak. Tylko ty mnie widzisz. Tak długo, aż ktoś inny nie dotknie tego notesu. Wtedy staję się dla niego widzialny i będziesz zmuszony się tłumaczyć. Osobiście nie radziłbym go pokazywać wszystkim koleżankom w klasie. I osobiście wolałbym, abyś nie oddawał go policji. Pomijam fakt, że jak skończą się śmiać, to jest to przyznanie się do morderstwa, ale rzeczy zarekwirowane przez policję strasznie ciężko odzyskać. A nie tak łatwo jest zdobyć następny, wiesz? Mówił to przeglądając książki na półce. Ciekaw był co chłopak czyta. | |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Sro Lis 03, 2010 6:29 am | |
| Krążył po pokoju słuchając uważnie słów Shinigami i coraz bardziej zastanawiając się nad konsekwencjami posiadania takie zeszytu. Przecież to nie jest normalne, aby zwykły człowiek mógł decydować kto znajdzie się w jego zasięgu i skazany na pozbawienie życia. Wiele przydatnych szczegółów przekazał Shikaku do wiadomości Christiana. -Czy ciekawie to się okaże. Eh... dobra, włączę Ci coś z klasyki, a ja pomyślę nad tym wszystkim. Podszedł do włączonego laptopa i nastawił całą playlistę na najbardziej zbliżonej muzyki do klasycznej. Ściągnął kilka jeszcze, bo okazało się, że miał z dwie-trzy w Winampie, powiększył kolekcję o Bach'a, Chopin'a, Beethoven'a i innych kompozytorów, którzy przyszli mu do głowy. Kiedy skończył to robić, podszedł do Shinigami, który przeglądał... jego książki, które przywiózł z Anglii. Najwięcej było o astronomii, podziwiał ciała niebieskie nad głową w wolnych chwilach, stąd teleskop na małym balkoniku. -Nie krępuj się... Mruknął idąc do kuchni po koszyk świeżych owoców i biorąc jabłko do ust. Przy jedzeniu lepiej się myśli, a miał ich za dużo, w kompletnym bałaganie. Aż dziw, że trzymał się w miarę spokojnie. Usiadł na kanapie i włączył telewizję, gdyż usiadł na pilocie. Pokazał się kanał informacyjny, a tam wiadomość o uciekinierze z więzienia, który został skazany na dożywocie za kilkadziesiąt brutalnych gwałtów na dzieciach i dorosłych kobietach. -Kh... Jego wzrok spoczął na zeszycie, którego jeszcze nie schował. A kusił, żeby wymierzyć odpowiednią karę dla takiego typa. W jednej chwili ruszył się z miejsca i sięgnął po notes wraz z długopisem, a potem usiadł przy biurku i wpisał jego imię i nazwisko, nie spuszczając jednym okiem ze zdjęcia zwyrodnialca.
Yatha Kikkito - samookaleczenie się nożem i wykrwawienie się
Wiedział, że to i tak za mało brutalny sposób śmierci, ale przeczuwał, że będzie poszukiwany, więc abstrakcyjna śmierć nie wchodziła w grę. A tak to mogą pomyśleć, że nie wytrzymał psychicznie i pokiereszował ciało w zadośćuczynieniu. Nie wiedział czemu, lecz odetchnął. |
| | | NPC
Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Sro Lis 03, 2010 7:07 am | |
| Astronomia. Shikaku niezbyt się w tym orientował, ale jeśli ktoś na swojej półce ma książki naukowe, to już o czymś świadczy. Wydawało się, że Fox jest tym, kogo szukał. A przynajmniej najlepszym wśród okolicznych kandydatów. Cóż, w końcu syn milionera. Dzieci ludzi bogatych to w pewnym sensie arystokracja, czyż nie? Nawet jeśli ten stan już praktycznie nigdzie nie występuje. Zainteresował się ponownie Foxem, kiedy ten wpisywał następną ofiarę do notatnika. Był bardzo zadowolony. Tak samo z jego, jak i z siebie. Spojrzał na zegar. - Oooo - zawołał zadowolony - masz notatnik od dziesięciu minut, a zabiłeś już dwie osoby. - zachichotał - Mi się to jak najbardziej podoba, ale według standardów ludzkich powinieneś odczuwać wyrzuty sumienia, które nie pozwoliłby ci zabić jeszcze przez jakiś czas. No, no, no, sporo czasu minęło od kiedy widziałem takiego jak ty. - mówił dyrygując palcami w rytm "Wiosny" Vivaldi'ego. - Już mnie zastanawia jak długo pociągniesz, Fox-kun. - oczy miał zamknięte, ale uśmieszek na jego twarzy mówił wszystko. Świetnie się bawił.
(Nawiasem pisząc: Fox wymawiane po japońsku fajnie brzmi XD Będzie to coś w stylu Fokkusu. Tak jestem dziwny ^^) | |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Sro Lis 03, 2010 7:37 am | |
| Minęło dziesięć minut? A dla niego ciągnął się czas w nieskończoność. Na spostrzeżenie Shikaku powiedział tylko: -Nie dochodzi do mnie jeszcze ten fakt, że to zrobiłem. Mam tak od zawsze.To wszystko było prawdziwe. Żaden blef. Nie umiał jednak wyobrazić sobie, że jest... mordercą. Owszem, pozbawiał ludzi życia, ale nawet nie był z nimi w kontakcie, twarzą w twarz, stąd przekonanie, że w pewnym sensie rozpoczął grę na szachownicy zwaną Ziemią, której pionkami byli ludzie. Nie przepadał za tą grą, często przegrywał, ale trening czyni mistrza. To już coś. Wiązał pewne nadzieję z tym notesem. Otóż dzięki niemu pozbędzie się tych, którzy najprawdopodobniej uprowadzili jego ojca, bądź go zabili. Musiał tylko być pewny. Póki co posłał do piachu dwóch, jego zdaniem, złych ludzi, więc nie czuł się do końca winny za to co zrobił. -Ale wiem jedno Shikaku... eh, ścisz na chwilę muzykę.Podniósł w końcu lampę, którą strącił dużo wcześniej Shinigami, i odstawił na biurko. Chwilowo wstrzymał odtwarzanie. -Wiem jedno: w ten sposób mogę chociaż trochę wyczyścić świat z opryszków.Puścił znów odtwarzacz i położył się na kanapie. Był zmęczony całą tą sytuacją. Zmęczony zabiciem dwóch ludzi za pomocą zeszytu Shikaku. -Mam nadzieję, że jak się obudzę, to nie zastanę mieszkania w ruinie...Wziął czarny zeszyt i schował go do... no właśnie, gdzie go schować? Przyglądał się torbie, ale to zbyt oczywiste miejsce. W końcu wymyślił pewien sposób na przechowanie. W biurku jedna sklejka ruszała się, więc czasem wkładał tam bilingi, wyciągi i rachunki, żeby mieć ważne dokumenty w jednym miejscu. Wyjął stamtąd te poprzednie papierki i umieścił tam notes zakrywając go sklejką. I biurko wygląda jak nienaruszone. Dla pewności położył tam laptop i już spokojniejszy, o ile się da, położył się na kanapie, próbując uciąć sobie chociaż drzemkę. occ: może byc i Fokkusu, Erato wcześniej podała taką myśl, żebym takie miał nazwisko, ale wolałem po angielsku, no ale jak wolisz |
| | | NPC
Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Sro Lis 03, 2010 7:50 am | |
| (Ja mówię, że tak fajnie brzmi, nie zamierzam tak pisać XD)
- Nie dochodzi? Cóż, prędzej czy później do ciebie dotrze. A o mieszkanie się nie bój, nie jestem destrukcyjny. Musiałem cię przecież czymś przekonać, stąd też ta zbita lampka. - komentował. Fox się położył, najwyraźniej próbując zasnąć. - Oyasumi Kitsune-kun*. A propos wyczyszczania świata - teraz już mówił raczej do siebie - to mam wrażenie, że jest już ktoś, kto także zamierza wyczyścić świat z opryszków...
*-tak, Kitsune znaczy lis, dla niewiedzących ^^ | |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Sro Lis 03, 2010 10:48 am | |
| Nie spał za wiele. Jak przypuszczał Shinigami sumienie się odezwało. Siedział Christian na kanapie i wbił tępy wzrok w podłogę. Nie mógł uwierzyć, że to zrobił. Rozumiałby pierwszą śmierć, forma sprawdzenia czy to nie jest okrutny żart, ale druga... i to tak nagle, z późniejszą ulgą? Spojrzał na zegarek. 5:55. W sumie jak ma na ósmą do szkoły, to już nie musi się kłaść spać. A pójdzie na uczelnię, żeby nie sprawiać złego wrażenia i nie ściągnąć niczyjej uwagi na sobie. Poszedł pod prysznic i myślał... I tak zeszło mu do siódmej rano... -F**k! Spóźnię się! Sprawdził czy wziął wszystkie zeszyty (oprócz najnowszego egzemplarzu) i książki i podrałował szybkim tempem na zajęcia. Uh, jak się usprawiedliwi, że go nie było? Coś wymyśli w drodze.
zt>Uczelnia |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Wto Lis 09, 2010 9:50 am | |
| Wrócił do domu zaiste zamyślony. Nie mógł sobie przypomnieć dokładnych personali pewnej osoby. -Jak on miał na imię... Isike... a jak na nazwisko... Po głowie chodziła mu postać, która przyczyniła się do wymordowania całej rodziny Erato bez skrupułów. Pamiętał, że jeszcze żyje, że nie został złapany, tak nie może być. Od tego właściwie powinien zająć się wypełnianiem Death Note. Wyjął ze skrytki notes, wyciągnął długopis i przypominał sobie nazwisko. Ah, jeszcze jedno... "Muszę przekopać internet jeszcze..." Pomyślał i zajął się poszukiwaniami takiego bandziora. Doszedł do pewnej gazety, artykułu z poprzednich lat, i tam odnalazł wzmiankę. Było też i zdjęcie, tylko pytanie - czy zadziała to? A jeśli wtedy był zamaskowany? Oby nie, chciał zemścić się za krzywdę jaką wyrządził, a nie był pociągnięty do odpowiedzialności. Na jego twarzy pojawił się szyderczy uśmieszek. -Kamaiami... Isike Kamaiami... mam Cię. Wyjął długopis i zaczął pisać jego dane, mając przed sobą zdjęcie sprawcy. Stawiał literki starannie i pewnie.
Isike Kamaiami - wbicie noża w brzuch; zdarcie z siebie skóry, włosów, paznokci, bez opamiętania; wykrwawienie się
Na pewno nie będzie to tak bolesna śmierć na jaką zasługiwał sobie, a Chris nie miał pomysłu co byłoby dotkliwsze. Zależało mu na tym, żeby cierpiał przed śmiercią. Atak serca byłby za banalny i niesatysfakcjonujący. Oparł się twardo o krzesło i włączył telewizor. Tam nie było winnych, ani aresztantów. Za spokojny dzień... Ale Chris postanowił dzisiaj zrobić coś, o czym myślał podczas oglądania filmu z Erato. Wszedł na witrynę w internecie i wertował ostatnie występki. Po dwóch godzinach zapisał sto imion i nazwisk. Dawał na przemiennie kilka sposobów śmierci, w tym powieszenie, samookaleczenie, wstrzyknięcie w żyły powietrza ze strzykawki, przedawkowanie leków. Zrobił jednak coś innego. Zabił jeszcze jedną osobę, która nie była przestępcą. Był to prezydent Tokio... |
| | | NPC
Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Sro Lis 10, 2010 6:48 am | |
| ShikakuWisiał w powietrzu obserwując działania posiadacza notesu. - Uuu. - skomentował poczynania Foxa - Naliczyłem 101 przestępców. A więc... - wyciągnął notesik i coś liczył - ...więc tych 101, plus dwóch poprzednich, plus prezydent Tokio... Daje nam to razem 104 osoby, w ciągu niecałych 72 godzin od momentu otrzymania notatnika, co daje nam średnio... - liczył chwilę w milczeniu - niecałe półtora osoby na godzinę. - podsumował z uśmiechem - No, no, no, masowe mordy. Swoją drogą, co to za historia z tym całym Isike? Specjalnie się pomęczyłeś by zdobyć jego nazwisko, a śmierć którą mu przypisałeś była "odrobinkę" okrutniejsza od wszystkich pozostałych, rozumiem, że był to jakiś konkretny powód?Zawisł bezpośrednio nad Foxem, oczekując na wyjaśnienia. Przy okazji dorzucił obojętnie: - Aha, jak naprawdę chciałeś aby bolało, to jeszcze mogłeś mu kazać wydłubać sobie oczy łyżeczką. Jak pamiętam to zawsze nieźle działało. | |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Sro Lis 10, 2010 7:14 am | |
| Chwilę milczał jakby chcąc zebrać myśli i przekazać Shikaku. -Nie byłem pewny, czy samo wydłubanie oka spowodowałoby śmierć. Z drugiej strony byłoby mniej pisania na takiego plugawca. Chciałem, żeby umarł w mękach za to co zrobił pewnej osobie. Poznałeś ją, chociaż ona Ciebie nie. Wstał od stolika i podszedł do okna, na parapecie położył dłonie i ścisnął mocniej. Patrzył się przez okno. -Isike Kamaiami, morderca całej rodziny Erato-kun, który zbiegł z miejsca i wywinął się prawu. Zabił "przy okazji". Nie znalazł tylko mojej koleżanki. Kiedy opowiedziała mi tą historię aż gotowało się w środku. Dopiero, kiedy z nią przebywałem olśniło mnie, że powinien trafić jako pierwszy do zeszytu. Rozpuścił włosy i odłożył gumkę przy oknie. Podszedł do komputera i skinął na Shikaku. -A wiesz czemu zapisałem prezydenta Tokio? Klikał po różnych portalach informacyjnych i pokazywał przekazywanie wiadomości. Wszędzie to samo. -Z dwóch powodów. Pierwszy: równowaga. Jeśli zabiłbym samych złych ludzi, to z pozostałych znów wyłoniłby się ktoś spoza marginesu. To normalny cykl, dlatego niech martwią się również ci dobrzy, bo każdy ma coś na sumieniu. Ja tym bardziej, ale za niedługo odkupię swoje grzechy. Zrobił przerwę na poprawienie opadających włosów na oczy. -Drugi powód to sprawdzenie. Jak widzisz wiadomość o prezydencie jest bardziej nośna od pozostałej setki. W końcu wyróżniał się spoza rzeszy rzezimieszków. Głowa miasta i takie sprawy. W ten sposób pokazuję, że nieważne kim kto jest, jakie zajmuje stanowisko, co robi to i tak popełnił kiedyś błąd, a ja go rozliczę z tego. Ostatnie słowa rzucił z lekkim uśmiechem połączonym z rozmarzeniem. Po chwili udał się do łazienki, żeby wziąć prysznic. Wyszedł stamtąd po 20 minutach i zasiadł na kanapie. -Shikaku, jaką najbardziej spektakularną śmierć zapisałeś bądź przeczytałeś w zeszycie? |
| | | NPC
Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa Sro Lis 10, 2010 7:37 am | |
| ShikakuKiedy Fox "wykładał" swój tok myślenia, Shikaku siedział po ludzku w fotelu i - o dziwo! - wyglądał poważnie. Ciężko było stwierdzić tak z zewnątrz co mu tam w duszy gra(zakładając oczywiście, że shinigami posiadają duszę), ale zdawał się z uwagą i nietypową dla niego powagą słuchać słów posiadacza notatnika. - Ja tu widzę mały zgrzyt. Jeśli zamierzasz zabić każdego kto ma coś na sumieniu, to potrzebujesz nazwiska i twarzy każdego żyjącego człowieka. Osobiście nie słyszałem o takim, który by nie popełnił najmniejszego nawet występku. No, poza tym całym Jezusem, o którym tyle chrześcijanie mówią, ale on się nie liczy.Jeśli dobrze wnioskował, ten tok myślenia był podobny do obecnego Kiry. Shikaku skłamałby, gdyby stwierdził, że nie spotykał tego typu szaleńców, ale dawniej dostęp do informacji był znikomy, toteż nie było tak masowych mordów. A co do jego pytania... - Osobiście nie bawię się w spektakularne śmierci, nie to jest moją rolą. Nie jestem specjalnie kreatywny, toteż zabawiam się oddawaniem notesów, raz na jakiś czas. A co do tych które widziałem, ciężko stwierdzić. Niech pomyślę... Zastanawiał się chwilę. - Chyba nie jestem w stanie wybrać. To mógł być pilot, który miał zginąć w samolocie, otwierając ogień do własnych jednostek, obcinając sobie kawałek skóry jeden po drugim, by na koniec uderzyć w samolot przeciwnika. Fakt, był on już pusty, ale mało kto wiedział, że zdążył się katapultować. O ile pamiętam, koleś został uznany za pierwszego kamikadze.* Hmm... Sporo generalnie tego, nie przypomnę sobie wszystkiego. Poszukaj w podręcznikach do historii, tam znajdziesz przynajmniej ten najbardziej znane. Na przykład o tym Filippides, wiesz, ten od maratonu. Właściwie dlaczego pytasz?*-postać całkowicie fikcyjna, wymyślona przeze mnie. Wszelkie podobieństwo do osób prawdziwych jest całkowicie przypadkowe ^^ | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Mieszkanie Foxa | |
| |
| | | | Mieszkanie Foxa | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |