|
| Centrum handlowe | |
|
+5Ryoji Yhola_NPC NPC Ishigami Taihen 9 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Go?? Gość
| Temat: Re: Centrum handlowe Nie Sty 09, 2011 1:10 am | |
| - Panowi, mogę długo nie pożyć, dlatego w przypadku mojej śmierci, moje rzeczy, udostępnić i powiadomić tylko Yamashitę Tadayoshi... A teraz panowie, proszę się wylegitymować i przedstawić powód zatrzymania... - Nie mógł uwierzyć, że teraz zatrzymała go ochrona, w w wielkim centrum handlowym w środku Tokio..! Miał nadzieję, że to nie są współpracownicy tego mężczyzny... - Dziwne, że przed chwilą, umarła kelnerka, a wy nie macie nic innego do roboty, jak zatrzymywać przechodnia... Ach, te dzisiejsze czasy- Idealnie odegrał rolę pokrzywdzonego cywila, teraz tylko czekać co zrobi ochrona... |
| | | Yhola_NPC
Liczba postów : 21 Join date : 09/10/2010
| Temat: Re: Centrum handlowe Wto Sty 11, 2011 7:17 am | |
| Nie trzeba było dużo czasu. Nazwisko Władimira było już w trakcie wpisywania gdy Kira był w biegu. Rosjanin ledwo kończył aktualne zdanie gdy poczuł bolesny ucisk w klatce piersiowej.
Shin miał więcej szczęścia. Udało mu się obezwładnić ochroniarza na tyle, by samemu mieć szansę szybkiej ucieczki. | |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Centrum handlowe Wto Sty 11, 2011 7:31 am | |
| Gdzieś za sobą usłyszał krzyki, najprawdopodobniej spowodowane osobą Władimira. Mruknął cicho w biegu, przeciskając się pomiędzy ludźmi, szukał tego dziwnego faceta. Myśli nie dawały mu spokoju, zbyt ciekawski osobnik z niego, o. -Hey-krzyknął donośnie do chłopaka, a swoje nogi znów kierował ku biegu.-Chcę porozmawiać, ej!-wciąż krzyczał, wymijał ludzi,próbując dogonić owego osobnika. |
| | | Ishigami Admin
Liczba postów : 320 Join date : 09/10/2010
| Temat: Re: Centrum handlowe Wto Sty 11, 2011 7:38 am | |
| //nie chce mi się przelogowywać z powrotem na Kirę xD Odpiszę Ci stąd. //
Niestety, kimkolwiek był tamten człowiek, był już poza zasięgiem wzroku. Pewnie ukrył się w którymś ze sklepów. Dało się słyszeć karetkę, która podjeżdżała pod centrum handlowe. | |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Centrum handlowe Wto Sty 11, 2011 7:50 am | |
| -Jebać to..-mruknął do siebie zdyszany, po czym pobiegł na parking, który był na dachu. Teraz zbiegł parkingiem w dół, zium, tak by ochrona go nie złapała. Przeskoczył szlaban i ziup, nie było go już tutaj. [z/t] |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Centrum handlowe Wto Sty 11, 2011 8:46 am | |
| Czekał, co zrobią ochroniarze, kiedy nagle... Potwornie bolesne ucisk w klatce piersiowej, obalił Władimira z nóg. Co teraz, więc to jednak był "Kira", nie było innej możliwości, jako policjant, musiał przejść badania, w których nie wykryto, żadnych powodów, dla których miał by niedługo umrzeć. Czy więc teraz był to Kira? Chciał wyjąć ołówek z kieszeni, jednak ból, był nie do opisania. Ochroniarze patrzyli, nie wiedząc, co zrobić. A On myślał, myślał nad swoim życiem, nad tym, co minęło, a co dopiero będzie. Nad tym, że nigdy, nie miał dziewczyny, nigdy nie uprawiał sexu. Nie skakał ze spadochronem, nie tańczył pogo, nie imprezował, nie pił, bo nie raz się bał. Bał się jak diabli. Był tchórzem, który większość życia spędził przed monitorem. Ale było coś, co go pocieszało. Był szczęśliwy, wiedział, że umarł, ale jego śmierć dostarczy dowodów. Dostarczy informacji, które mogą wyciągnąć osoby, o wiele mądrzejsze od niego. Nawet sam Yami, któremu zaufał, pomimo tak krótkiego czasu. Oby on dowiedział się czegoś. Najbardziej w tych ostatnich chwilach denerwował go fakt, że mógł to przeżyć. Złe to rozegrał, a najgorsze było w tym wszystkim to, że po prostu nie myślał, nie miał planu, szedła jak ta "owieczka na rzeź".... Ach, na szczęście jego przyjaciel był mądrzejszy, dużo mądrzejszy, może on kiedyś złapie Kire... Pomyślał jeszcze o matce... Ona była dla niego wszystkim, oby się nie załamała, po śmierci swojego pierworodnego.... Strumień łez popłynął po twarzy... Achh to życie, takie krótki, do tego nigdy nie wiadomo kiedy się skończy.... Oby tylko sprawdzili monitoring, badając jego śmierć.... Ave, Caesar, morituri te salutant...
Tylko parę sekund, a tyle rozmyślań... Ostatnie sekundy ciągły się w nieskończoność... Tłum krzyki, ale nic już nie szłyszał, jego już tu nie było....
Tak umarł Władimir, tak samo cicho, jak cicho się narodził. Nie zrobił nic. Starał się pomagać, starał się być dobry.... Co jest po śmierci... Tego miał się dowiedzieć.....
//B@aju... Władzio idzie robić kp ^^ (Będziemy skillować i expić z szopem ^^)// |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Centrum handlowe Wto Sty 25, 2011 3:32 am | |
| Wszedł do centrum i powolnym krokiem skierował się do tej "pamiętnej" kawiarni. Usiadł na ławce, znajdującej się na przeciw skelpu... Była pusta, nikt, po za barmanem nie znajdował się... Więc to tu - pomyślał. - Wiec to tu zginął człowiek, inni ludzie idą, nawet nie wiedząc, że stąpają po krwi ludzi, którzy chcieli oddać życie, za to by naprawić ten świat. Szary świat, szarzy ludzie... Od czego zacząć upamiętnianie Władimira? Jest tu sam z matką, nie ma kontaku z nikim ze studiów... Ech... Gdyby by ktoś, kto mógł by mu pomóc... Władimir wspominał, że poznał tutaj wspólnika, jednak nie ma żadnego tropu, który by mógł na niego naprowadzić. Jedyne co miał, to zapasowy klucz do domu Władimira i dostęp do jego notatek i pamiętnika... Tak, pamiętnik, tam musiało by być dużo informacji... - Myślał tak. Aleksander, był jedyną osobą, która wiedziała o tym pamiętniku i o miejscu, a raczej skrytce, na wszystkie ważne rzeczy przyjaciela... - Gdy bym miał odznakę i mógł przejrzeć taśmy, z tego dnia. Gdy bym mógł go zobaczyć w tych ostatnich chwilach.... Móc mu pomachać, w tych ostatnich minutach, wiedząc, że już za chwilę, za momencik....- A ludzie chodzili i nie zwracali uwagi na melancholijnego chłopaka, a raczej mężczyznę i na to, że stąpają po miejscu, gdzie nie dawno umarł człowiek... Człowieka nie obchodzi nic, co nie dotyczy jego samego... |
| | | Ryoji Aspirant
Liczba postów : 218 Join date : 28/12/2010
| Temat: Re: Centrum handlowe Nie Sty 30, 2011 7:46 am | |
| Kisaragi szedł przez centrum handlowe. Duży tłum uniemożliwiał w dużym stopniu swobodne poruszanie się. Dodatkowo ostatnie wydarzenia spowodowały, że gapie jeszcze nie opuścili budynku, choć ciała już dawno zostały zabrane, a na miejscu zbrodni zabezpieczono ślady. Tanaka szukał szefa ochrony. Tylko bezpośrednio z nim lub z jego przełożonym mógł rozmawiać w tej jednej sprawie. -Gdzie znajdę szefa ochrony?-spytał pierwszego, napotkanego ochroniarza. -Ummm…Powinien być w monitoringu.-odpowiedział bardzo wolno i beznamiętnie ochroniarz. Choć starał się to ukryć był przestraszony, wyraźnie uciekał oczami od rozmówcy - ostatnie wydarzenia miały na niego silny wpływ. -Nie odprowadzaj mnie… sam sobie poradzę.-odparł tylko Kisaragi, kierując się w stronę pomieszczeń służbowych. Nie było teraz czasu na rozmowy z ochroną. Teraz liczyło się przejrzenie taśm z monitoringu. Tam kryły się kluczowe elementy układanki. Spacer przez korytarze tego budynku handlowego zajął chłopakowi dużo czasu. ”W takich warunkach, przy tym natężeniu osób łatwo byłoby wmieszać się w tłum. Nagła śmierć kelnerki musiała wzbudzić duże poruszenie…Władimir zmarł kilka minut później. Jeżeli dobrze wnioskuję musiał w jakiś sposób dostrzec mordercę – zmarł, bo był zbyt blisko… Tylko jak Kira go zabił? Do zabijania potrzebuje przecież nie tylko twarzy, ale i nazwiska…Jedno jest pewne, Mazaki sam nie podałby swoich danych osobie, którą ścigał. Czy jest możliwym, że Kira znał już wcześniej Władimira? W jaki inny sposób mógł poznać jego nazwisko? Oby nagrania coś wyjaśniły” myślał Kisaragi, kiedy pukał do drzwi pomieszczenia, w którym rzekomo miał znajdować się szef ochrony. -Proszę wejść.-usłyszał niski głos zza drzwi. Przed oczyma Tanaki stał niski, szczupły, łysawy, podstarzały facet. Był ubrany w elegancki, ciemny garnitur. Do piersi miał przypiętą plakietkę z danymi. -Kisaragi Tanaka, Wydział Śledczy. Potrzebuję natychmiastowego dostępu do taśm monitoringu z ostatnich kilku godzin. Począwszy od godziny poprzedzającej dzisiejsze zajście.-powiedział stanowczo Kisaragi, pokazując swoją odznakę. Mężczyzna patrzył przez chwilę w osłupieniu na Śledczego. -Nie powinieneś zacząć od rozmów ze świadkami?-spytał, w końcu, nabierając animuszu. -Nie pan tutaj prowadzi śledztwo. Proszę o udostępnienie nagrań.-ponowił Tanaka, mówiąc niższym, jeszcze bardziej stanowczym tonem. Wiele lat zajmował się studiami nad wywieraniem wpływu, toteż nie zdziwił się kiedy jego rozmówca już bez dalszych pyskówek zaprosił chłopaka do środka, wskazując na monitory. -Bardzo przepraszam. Tutaj może pan przejrzeć nagrania.-mówił już ugrzecznionym tonem szef ochrony, wskazując na ścianę, pokrytą monitorami. Kisaragi uruchomił nagrania. Monitory rozświetliły się, ukazując jednocześnie wszystko to, co rejestrowały o danej godzinie. Ustawił nagrania tak, aby wskazywały sytuację w Centrum Handlowym na godzinę przed nagłym zgonem kelnerki. Tak, jak podejrzewał tłum w całym budynku był tylko niewiele mniejszy. Kisaragi zaczął od punktu zaczepienia czyli zlokalizowania na nagraniu zmarłej kobiety. Była młoda, zbyt młoda, żeby uznać to za naturalny zawał. Zegary na monitorach wskazywały godzinę 13:20. Kisaragi nie mógł jeszcze dostrzec nic niepokojącego. Symultanicznie obserwował monitory, które przedstawiały kawiarenkę, oraz najbliżej jej położone obiekty. Mijały kolejne minuty nagrania, ale Tanaka, mimo swoich świetnych umiejętności nie mógł dostrzec niczego podejrzanego. -Jest.-powiedział na głos, kiedy na jednej z kamer dostrzegł zbliżającego się do kawiarenki Władimira. Ten nie wykonywał żadnych podejrzanych czynności. Jedynym co wzbudziło pewne podejrzenia chłopaka był fakt, że Władimir był obsługiwany właśnie przez zmarłą kelnerkę. Przez pewien czas rozmawiał też z nią. ”Czyżby Kira ich obserwował? Znał? Wyczekiwał takiego właśnie momentu? Czyżby chciał jedynie igrać z Policją?” zastanawiał się teraz Kisaragi. Dalej jednak bacznie przyglądał się nagraniom. Władimir złożył zamówienie, pisał coś na komputerze. Tanaka próbował dostrzec treść wiadomości na monitorze Mazaki’ego, jakość nagrania była jednak niewystarczająca. Kelnerka raźnie obsługiwała gości, podając również zamówienia zmarłemu Policjantowi. Mijały kolejne minuty. Nadal jednak nie działo się nic specjalnego. Na pozostałych monitorach Kisaragi dostrzegał wiele podejrzanie wyglądający lub zachowujących się ludzi. Większość okazywała się jednak zwykłymi złodziejaszkami. Widać, ochrona nie przykładała się do swojej pracy, bo w większości kieszonkowcy uciekali, nim ktoś zdążył nawet zareagować. Osoby pracujące w monitoringu były najwidoczniej znacznie mniej spostrzegawcze niż Tanaka, bo nawet nie odnotowali tego w swoich notatkach, które leżały na biurku. Zbliżała się godzina pierwszego zgonu. Władimir skończył pisać wiadomość na komputerze. Siedział teraz i popijał resztę napoju. Mniej więcej w podobnym czasie na jednym z monitorów Kisaragi dostrzegł czarnowłosego mężczyznę z przerzuconą przez ramię torbą. Wyraźnie zatrzymał się na wysokości kawiarnii, obserwując kelnerkę oraz Władimira. Tanaka dostrzegł, że wyciąga on długopis nie dostrzegł jednak czegoś, co mogło wyglądać jak notatnik. W zaledwie 40 sekund później kelnerka z wyraźnym bólem i przerażeniem na twarzy schwyciła się za pierś. Ludzie zaczęli krzyczeć i panikować. Kisaragi jednak starał się skupić na obserwowaniu tajemniczego osobnika oraz Władimira, który z niedowierzaniem przyglądał się całej sytuacji. W pewnym momencie czarnowłosy zniknął z oczu Kisaragiego. -Niech to.-powiedział już bardziej zdenerwowany Tanaka. Na nagraniu z kamery dostrzegł jednak Władimira równie szybko opuszczającego kawiarnie. Wyraźnie notował coś na kartce, która w chwilę później umieścił w kieszeni. ”Więc jednak zdołał trzeźwo zareagować. Postanowił ścigać kogoś, kto jako jedyny uciekał z miejsca zdarzenia” pomyślał chłopak. W chwilę później na kolejnych monitorach widział Władimira, gorączkowo przepychającego się przez tłum. Wyraźnie kogoś gonił. Zaledwie kilka metrów przed nim Tanaka widział faceta w czarnej kurtce i torbie przerzuconej przez ramię. Wyglądał łudząco podobnie do tego z kawiarni, ale czy to ta sama osoba? Nagle stało się coś, czego Kisaragi nie spodziewał się ujrzeć. Jakiś nieznany mężczyzna przyłączył się do, nazwijmy to pościgu. Próbował ująć czarnowłosego faceta. Problem stanowili jednak strażnicy. Podejrzany o bycie Kirą zdołał zbiec. Tanaka nie widział go na żadnym z monitorów. Strażnicy natomiast zatrzymali Władimira. Drugi z osobników zdołał zbiec. Wtedy właśnie, w kilka sekund po ujęciu, Mazaki osunął się bezwładnie na ziemię. Kolejna fala strachu przetoczyła się przez Centrum handlowe. Ludzie biegali w popłochu. Kisaragi wyłączył nagranie. Złapał się za brodę. Wyraźnie myślał nad czymś istotnym. ”Nie jest możliwym, żeby w tym krótkim czasie „Kira” poznał imię Władimira. Był ścigany, ale mimo to zdołał zabić Policjanta. Problem polega jednak na tym, że nie dostrzegłem niczego, co wyglądało jak notatnik. Co gorsza, jakoś nagrań jest zbyt słaba, żeby dostrzec czy używał czegoś innego – kartek, słów, gestów…Kim jednak jest ten drugi facet? Czemu próbował zatrzymać właśnie tego z torbą. Czy to zwykły zbieg okoliczności? Pewnym jest, że Władimir Mazaki był chyba najbliżej ujęcia Kiry. Gdyby tylko rozegrał to inaczej, mógłby teraz żyć” myślał gorączkowo Tanaka. Wstał od biura, zabierając ze sobą płytę z cennymi nagraniami i bez słowa wybiegł z pomieszczenia, zostawiając za sobą zdezorientowanego Szefa Ochrony. Szedł w stronę wyjścia. Prawie biegł, przepychając się między ludźmi. Robił to specjalnie, chciał coś sprawdzić. Wyciągnął z kieszeni długopis, próbując pisać podczas tego szaleńczego biegu na swojej dłoni. ”Nie byłbym w stanie jednocześnie trzymać jedną ręką przedmiotu, rozmiarów zeszytu, drugą jednocześnie zapisując na niej informacje. Przepychając się przez taki tłum mam ograniczoną motorykę oraz widoczność… Byłbym wstanie pisać jedynie na czymś małym, na przykład kartce” przeanalizował Kisaragi, zbliżając się do drzwi wyjściowych. ”Udanie się do kostnicy, w celu zbadania i przeszukania rzeczy osobistych Władimira Mazaki byłoby zbyt proste. Muszę liczyć się z tym, że Kira wpadł na ten sam pomysł, a co za tym idzie możliwym jest, że obserwuje budynek kostnicy. Zbyt mocno ryzykowałbym w tej sytuacji, nie mając pewności… Muszę zbadać inny trop” skończył analizować Tanaka, opuszczając budynek. Na jego twarzy malowała się zaciekłość i entuzjazm. Miał szanse zdobyć kolejne dowody. Dowody pozwalające ująć najgroźniejszego przestępcę na świecie.
[z tematu]
| |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Centrum handlowe Nie Sty 30, 2011 8:11 am | |
| Siedział jeszcze chwilę na ławce. - Już czas - Pomyślał - Nie ma co tu siedzieć, trzeba zacząć działać. Wyjął telefon, wybrał numer i zadzwonił.... - Mamo, tak to ja.... Tak wiem, wiem... Mamo, zostaję w Tokio... Na razie muszę kończyć. Też cię kocham Pa....- Szybko poinformował matkę, że jednak zostaje w Tokio. Wstał z ławki i szybkim krokiem udał się do domu Władimira....
z/t |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Centrum handlowe Pią Lut 04, 2011 3:43 am | |
| Dziewczyna przemierzała powoli centrum handlowe rozglądając się wokół, jako że znalazła się w nim po raz pierwszy. Zauważyła grupkę ludzi stojącą wokół - jak się już zdążyła dowiedzieć z tego, co ludzie szeptali między sobą niezbyt dyskretnie - miejsca, z którego zabrani byli ludzie zabici przez kirę. Przystanęła na krótki moment, patrząc w tamtą stronę, jednak poza śladami nic nie zauważyła. Ciała zostały zapewne zabrane, a zabezpieczone ślady raczej nie były najciekawszym widowiskiem - bo cóż innego ta sytuacja mogła stanowić dla tych wszystkich zgrupowanych tu osób? Ruszyła więc przed siebie w kierunku sklepów, a po krótkiej przechadzce połączonej ze znudzonym spoglądaniem na wystawy wstąpiła do jednego z salonów odzieżowych, kierując swe kroki ku wieszakom. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Centrum handlowe Pią Lut 04, 2011 3:53 am | |
| Znudzona codziennością i brakiem lepszych zajęć dziewczyna wyszła na świeże powietrze. No a przynajmniej takie były jej plany początkowe. Wędrowała między kolejnymi uliczkami Tokio, gdy jej telefon zaczął pikać. Gdy tylko blondynka wyciągnęła komórkę z kieszeni, okazało się, że jedna ze stron ubóstwiających Kirę zaktualizowała się. Jako że Saya uwielbiała nabijać się z tych fanatyków, zaczęła czytać kolejne notki właścicieli serwisu. Z tego wszystkiego nie zauważyła, gdy znalazła się w centrum handlowym. Szła dalej przed siebie ie zważając na nic. W pewnym momencie jednak dziewczynie zrobiło się nieco gorąco. Dopiero wtedy odkleiła wzrok od telefonu. Okazało się, że doszła do jednego ze sklepów odzieżowych. Westchnęła i schowała telefon do kieszeni, po czym odwróciła się na pięcie z zamiarem wyjścia ze sklepu. Zamiast tego jednak wpadła na kogoś.. - Przepraszam! - Niemalże krzyknęła w stronę szturchniętej osoby, którą była oczywiście nieznana jej jeszcze pani Lily... |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Centrum handlowe Pią Lut 04, 2011 4:12 am | |
| Lily obwieszona już kilkoma wieszakami i zaabsorbowana przeglądaniem kolejnych, nie wiedziała nawet kiedy dziewczyna weszła do sklepu, a jej obecność została zauważona przez nią dopiero wtedy, gdy niemalże nie upadła przy potrąceniu jej przez nieznajomą. Odzyskała równowagę, po czym odgarnęła kosmyk włosów na bok, który wyśliznął się z koka. - Nic się nie stało, w porządku. - uśmiechnęła się do nieznajomej miło, po czym spojrzała na swoje wieszaki i wystawiła je tak, aby nieznajoma mogła dobrze widzieć obie sukienki się na nich znajdujące - Którą wybrać, hnn? Uśmiechnęła się przy tym uroczo. To pytanie stanowiło pierwszą rzecz, jaka jej przyszła do głowy, co by trochę rozluźnić sytuację. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Centrum handlowe Pią Lut 04, 2011 4:19 am | |
| Sayi było cholernie głupio. Ciągle robiła coś nie tak, uszkadzając albo siebie, albo wszystkich wokół. No ale co mogła na to poradzić? Taki już był jej urok. Zerkała na nieznajomą dziewczynę czekając na uwagi typu "patrz jak łazisz!", a tu niespodzianka! Nieznajoma uśmiechnęła się tylko i zapytała o jej radę. Blondynka, nieco zmieszana wskazała dłonią rzecz, którą Lily trzymała po prawej. - Moim zdaniem to jakoś lepiej wygląda.. - Powiedziała niepewnie, po czym wciągnęła głośniej powietrze. - Ah! Jestem Saya! - Przedstawiła się szybko chyląc lekko głowę. Zawsze tak robiła, gdy się stresowała czy denerwowała.. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Centrum handlowe Pią Lut 04, 2011 4:33 am | |
| Widząc zakłopotanie dziewczyny Lily uśmiechnęła się szerzej. No, w końcu przynajmniej raz to nie ona niszczyła siebie i wszystko w promieniu pięciu metrów! Popatrzyła na sukienki w jej dłoniach, po czym odwiesiła tę, której dziewczyna nie wskazała. Też jej się wydała średnia, ale cóż. Przełożyła rzeczy na jedną rękę, drugą natomiast rozpuściła włosy. Po chwili do jej uszu dotarło imię Sayi, postanowiła więc również się przedstawić. - Ładne imię - zagaiła, uśmiechając się - Jestem Lily. - dodała miłym głosem, powtarzając gest dziewczyny. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Centrum handlowe Sob Lut 05, 2011 3:14 am | |
| O gustach się nie dyskutuje, jak to mówią. No a Saya na modzie się nie znała. Sama nigdy nie zastanawiała się nad tym, co kupuje. Musiało się podobać tylko i wyłącznie jej samej. Tak więc dziewczyna nie powinna jej słuchać, jeśli sama twierdzi inaczej.. Teraz jakoś się trochę uspokoiła. Lily wydawała się być dla niej miła.. Albo z powodu tego, że naprawdę taka była, albo ze względu na to, że pożałowała blondynki. Cóż.. Saya jakoś wolała nad tym nie rozmyślać. - um.. dzięki. Miło poznać. - Odpowiedziała niby to z uśmiechem, po czym odetchnęła. - Um.. Chyba nie jesteś stąd? - Zapytała z lekkim zaciekawieniem spoglądając na swą obecną rozmówczynię. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Centrum handlowe Nie Lut 13, 2011 7:57 am | |
| O tak, przewidywalne. Większość osób o to pytała tuż po spotkaniu, w sumie nic dziwnego. Dziewczyna zauważyła, że jej rozmówczyni nieco się rozluźniła, więc ona sama się nieco uspokoiła. Raczej nie przepadała za byciem powodem zakłopotania u innych. Spostrzegła nieco sztuczny uśmiech na twarzy Sayi, odwzajemniła go więc zwyczajowo*. - Jestem, można powiedzieć, tylko w połowie stąd. Mój ojciec pochodzi z Anglii, a matka z Japonii. Fakt, że już chyba ze sto razy dane jej było odpowiadać na to pytanie mógł wydawać się irytujący dla dziewczyny, było jednak wręcz odwrotnie.
* - bo post bez uśmiechu Lily to nie to samo. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Centrum handlowe Nie Lut 13, 2011 8:51 am | |
| No skąd ona to znała... Przecież w przypadku Sayi było dokładnie tak samo! Znaczy.. Tak samo pod względem tego, że była w połowie japonką. - To coś nas łączy. - Stwierdziła jakby zadowolona lekko mrużąc oczy. - Może przeszłybyśmy się do jakiejś kawiarni pogadać na spokojnie? - Zaproponowała bez większego zastanowienia nie spuszczając wzroku z Lily. A kto wie? Może nawet udałoby im się zaprzyjaźnić? Blondynce na pewno by się to przydało. W końcu.. Nie miała tu zbyt wielu przyjaciół, a wszystko to przez jej dość dziwaczne zainteresowania... |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Centrum handlowe Pon Lut 14, 2011 6:14 am | |
| Dziewczyna zlustrowała jedynie Sayę, jakby dokładniej zwracając uwagę na jej prawdopodobną narodowość wpisaną w rysy twarzy. No cóż, nie zdążyła się jeszcze zastanowić nad jej pochodzeniem, bardziej ją interesowało kim i jaka ona jest. - Ciekawy zbieg okoliczności - uśmiechnęła się (jak zwykle) uroczo - Skąd więc pochodzą Twoi rodzice? Na propozycję kawiarni skinęła jedynie głową. Poczekała chwilę na odpowiedź dziewczyny, a kiedy już ją otrzymała, powędrowała do kasy w celu zapłacenia za wybrane przez nią rzeczy. Po chwili wróciła z kilkoma torbami do dziewczyny, ponownie śląc w jej stronę uśmiech. |
| | | Kyuzo Zbir
Liczba postów : 262 Join date : 25/10/2010 Age : 94
| Temat: Re: Centrum handlowe Wto Lut 15, 2011 10:36 am | |
| Szedł spokojnie do centrum handlowego tłumacząc po drodze Hidetoshiemu jego plan: Obserwator czytał papiery, więc wie, że udamy się do firmy tego zabójcy. Mógłby zastawić na nas pułapkę, obserwować budynek. Musimy więc się przebrać. Wybrałem sklep z ciuchami w centrum handlowym, bo tylko Kira jest na tyle szalony, żeby zabijać w takim miejscu. Gdy dotarli do wejścia do sklepu Kyuzo skinął tylko głową do znajomej dziewczyny - Sayi. I wysłał Hidetoshiego, aby wybrał sobie jakieś ubrania. Kyuzo sam wybrał czarny podkoszulek na ramiączkach, dżinsy i czarny kapelusz. Zaraz poszedł do kasy i zapłacił. Przebrał się w to szybko w przebieralni, a własne rzeczy odłożył do szafki- takiej, w której często zostawia się swoje zakupy przed wejściem do sklepu. Kluczyk wsadził sobie do kieszeni. Teraz tylko pozostaje poczekać na Hidetoshiego. | |
| | | Hidetoshi Kieszonkowiec
Liczba postów : 159 Join date : 08/01/2011 Age : 29 Skąd : Poznań
| Temat: Re: Centrum handlowe Sro Lut 16, 2011 3:50 am | |
| Słuchał uważnie jego rozmówcy. I wyłapał błędy, jego zdaniem. Ale popatrz na to ze strony bossa obserwatora. Dowiedział się, że jego pracownik nie wypełnił zadania. Ba, nawet jeszcze bardziej zawinił, wyjawiając nam informacje, które mogą zaszkodzić bossowi. Co robi boss? - odczekał chwilę - Karze naszego byłego przyjaciela. Więc nasz kolega chce uniknąć kary i ucieka. I teraz szukają nas i Tetsuiego, o ile ten nie powrócił do swojego pracodawcy. Hidetoshi zauważył jak jego kolego kiwa głową nieznanej mu dziewczynie. Nie zapytał teraz o to, bo musiał wybrać nowe ciuchy. Wybór padł na biały, przyduży T-shirt z obrazem przedstawiającym jakiś zespół hip-hop'owy, czarne jeans'y też za duże oraz buty nike. To nie był jego styl, ale cóż. Musiał się przebrać za kogoś innego niż był w rzeczywistości. Zapłacił za wszystko i zmienił ubranie w przebieralni. Stare włożył do szafki trochę dalej od szafki Kyuzo. Zamknął na klucz i schował go do jednej z wielu kieszeni jego jeans'ów. podszedł do Kyuzo i powiedział. - Co to za dziewczyna, skinąłeś do niej głową. | |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Centrum handlowe Sro Lut 16, 2011 9:27 am | |
| Zanim jeszcze Liluś zniknęła p-rzy kasie, Saya zdąrzyła jej odpowiedzieć. - Cóż.. Moja mama jest rodowitą japonką, i właśnie po niej odziedziczyła drobną budowę. Ojciec pochodził.. Hm.. Chyba z Europy. Nie jestem teraz pewna, bo go nie znałam.. - Wyznała niby radośnie, a jednak dało się w tym wyczuć nie do końca szczęśliwą nutkę. W tym też momencie nowa znajoma odeszła od blondynki, Zostawiając ją na chwilę samą. Tak więc dziewczyna mogła się rozejrzeć za jakimiś nowymi ubraniami.. A jednak. Coś ją od tego odwiodło. Dokładniej widok znajomego mężczyzny, który jeszcze nie dawno groził jej bronią. Otworzyła szerzej oczy i po chwili jakby speszona ruszyła w stronę Lily. W tym też momencie zadzwonił jej telefon. Okazało się, że to wiadomość od mamy. - Yh.. Lily. Muszę się zbierać. Mama czegoś chce.. - Wymamrotała jakby wkurzona wciąż spoglądając w telefon. - Może się kiedyś umówimy na takie spotkanie? W razie co, tu masz mój numer - powiedziała wyciągając w plecaka mały notesik i ołówek, po czym zapisała na jednej z kartek swój numer. Wręczyła skrawek papieru nowej koleżance, po cym szybkim krokiem ruszyła ku wyjściu machając na pożegnanie Lily. - Do zobaczenia! - Krzyknęła na odchodne. Już po chwili, nie było jej widać ani w sklepie, ani w centrum handlowym.
[z/t] |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Centrum handlowe Sro Lut 16, 2011 10:06 am | |
| Dziewczyna skinęła głową na znak zrozumienia. Usłyszała nutę smutku w jej głosie pomimo udawanej radości, postanowiła więc nie wypytywać o to Sayi, jako że - jak się zdążyła domyślić - temat jej narodowości był dość nieprzyjemny, nie zamierzała więc wnikać. Lily powędrowała do kasy. Stojąc w kolejce dostrzegła z daleka dwóch mężczyzn. Jeden z nich był jej znajomy, jednak chyba jej nie poznał, co - ze względu na jego stan w chwili spotkania - nie było niczym dziwnym. Zapłaciła za rzeczy i nim zdążyła dotrzeć do Sayci, dziewczyna kierowała się już w jej stronę, po chwili jednak Lil została poinformowana, że jej towarzyszka zmuszona jest już do wyjścia. - Bardzo chętnie - odpowiedziała na propozycję spotkania innym razem, a choć zwrot może zdawać się suchy, w jej ustach brzmiał szczerze i taki też był. Dziewczyna wcisnęła Lily jedynie kartkę z numerem, po czym wyszła ze sklepu. Blondynka odmachała jej z uśmiechem, po czym zerknęła na skrawek papieru, następnie wpisując zanotowany na nim numer do telefonu. Po krótkiej chwili ona także opuściła sklep i centrum handlowe, kierując się w stronę swojego domu.
z/t -> Dom Lily |
| | | Kyuzo Zbir
Liczba postów : 262 Join date : 25/10/2010 Age : 94
| Temat: Re: Centrum handlowe Sro Lut 16, 2011 11:01 am | |
| Stara znajoma... nie ważne. Jesteś gotowy? Pytanie oczywiście było retoryczne, bo Kyuza za chwilę już nie było w sklepie. Przepychając się przez tabory ludzi wyszedł z centrum handlowego na świeże powietrze. ,,Era mas są tylko tłumy i nie ma już człowieka". Wszyscy zabiegani, biegnący za kasą, nikogo nie obchodzi czyjś los... nie czułe społeczeństwo - taka jest niestety rzeczywistość. Tokio jest ogromne, utrudnia to relacje z ludźmi... ludzie nie otwierają się na nowe znajomości, niestety...
z/t | |
| | | Ishigami Admin
Liczba postów : 320 Join date : 09/10/2010
| Temat: Re: Centrum handlowe Czw Kwi 28, 2011 11:18 am | |
| Kamuro po niedługiej podróży taksówką dostał się do centrum handlowego. Wkrótce po wejściu do środka ruszył w stronę znanego już sobie gabinetu okulistycznego, przed którego wejściem się zatrzymał. Odruchowo wykonał ruch jakby poprawiał okulary, mimo ich braku, kończąc go przesunięciem palca po bliźnie. Rozgląda się rozmytym wzrokiem po ludziach dookoła, szukając Kisaragiego. | |
| | | Ryoji Aspirant
Liczba postów : 218 Join date : 28/12/2010
| Temat: Re: Centrum handlowe Czw Kwi 28, 2011 11:25 am | |
| Dotarcie z baru do centrum stanowiło duże wyzwanie. Tym większe, że Kamuro ustawił poprzeczkę czasową nad wyraz wysoko. 20 minut to niezbyt dużo czasu, zważywszy, że Kisaragi jeszcze nie tak dawno toczył nierówny pojedynek ze swoim pęcherzem. -Nareszcie.-powiedział do siebie z ulgą, wchodząc do budynku. Szedł teraz spokojnym krokiem w stronę gabinetu okulisty, wypatrując przy tym Kamuro. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Centrum handlowe | |
| |
| | | | Centrum handlowe | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |