-Cóż nie zmuszę cię do tego byś zapomniał, ale wiedz że nie zamierzam tracić na ciebie więcej czasu.- drugą część zdania wymamrotała po cichu pod nosem mając nadzieję że może tego nie usłyszy ale pewnie było inaczej. -Pamiętaj, że nie proszę cię o to byś był dla mnie wyrozumiały czy próbował przebaczyć "odejście", tylko o to byś zachował to w tajemnicy.- mówiła nadal spokojnym, cichym ale zimnym i raniącym głosem. Nie miała najmniejszego zamiaru się z nim żegnać, po prostu zamknęła za sobą drzwi i ruszyła w kierunku wyjścia.