Jest tu wszystko. Instrumenty, płyty, stroiki, książki i jedna asystentka która zamiast siedzieć za ladą gra na białym fortepianie różne znane lub mniej znane utwory. Czasem śpiewa, ale ogólnie wprowadza tutaj bardzo rodzinną atmosferę. Ściany, te które nie są obsypane rzeczami na sprzedaż są koloru pomarańczowego, podłoga jest ciemno brązowa, a meble brązowe.
Ogólnie właścicielem tego sklepu jest "puchaty" starszy pan który oddaje się temu lokalu całym sobą. Dba o wszystko i nie ufa nikomu, bo twierdzi że sam zawsze lepiej zrobi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziewczyna weszła do sklepu uprzednio witając się zamiatającym przed Muzykiem właścielem. Weszła za sklepowa ladę, sprawdziła czy wszystko jest na miejscu, po czym zerknęła na sklep który był niczym labirynt wszystkiego co związane było z muzyka. Dziś nikogo nie był, zapewne to ta pora, słońce zaszło i w prawdzie oni nie długo zamykali. Ludzie o tej porze już nic nie kupują.
Korzystając z wolnej chwili Sian usiadła na fortepianie Pierw zagrała Claire de Lune a następnie zaczęła coś co każdy gra, a jej pracodawca uwielbia czyli "
Dla Elizy". Sian była przyczajona do grania w tym miejscy, i ta prawdę mówiąc chyba nigdzie indziej nie potrafiła by ćwiczyć. do sklepu wszedł jego właściciel, usiadł na stołu za lada i wsłuchał się w repertuar.