|
| Sala lekcyjna | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
NPC
Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010
| Temat: Re: Sala lekcyjna Wto Lis 30, 2010 6:50 am | |
| Dziewczyna założyła nogę na nogę, przez chwilę zastanawiając się nad odpowiedzią. Na szczęście Aya trafiła na wielką szkolną plotkarę, która wiedziała wszystko czego można było się dowiedzieć w szkole. -No więc tak... Midori ostatnio kręciła z Tenshim, czego bardzo jej zazdroszczę, bo on ma takie piękne niebieskie oczy! Chociaż, chociaż nie...pewnie nosi soczewki, ale za to Kaoru! No tak, Kaoru twierdzi że jest gejem, ale to nie zmienia faktu, że wygląda jak buntownik ze swoimi niebieskimi pasemkami. Do tego jeszcze dochodzi Hizaki i Momotaro, którzy lubią ciągnąć dziewczyny za włosy, no przepraszam bardzo, ale jesteśmy już prawie dorośli! Jeśli chodzi o dziewczyny, hm, myslę że -tutaj przeszła na szept, nachylając się do stażystki - myślę, że żadna nie jest już dziewicą. No i mamy też obcokrajowców! I nowych. Nie wiem, ta... jak jej tam? Shi, nie, nie Shi, Erato kręci z jakimś Anglikiem o czerwonych włosach. Nie wiem o nich zbyt wiele, ale jestem pewna że z tego będzie romans! Zachichotała, zasłaniając usta dłonią. Uch, genialnie. | |
| | | Aya Admin
Liczba postów : 97 Join date : 11/11/2010 Skąd : Z pokoju z widokiem na park :P
| Temat: Re: Sala lekcyjna Sro Gru 01, 2010 5:18 am | |
| Aya z uwagą śledziła każde słowo dziewczyny uśmiechając się coraz szerzej na znak rosnącego zainteresowania jej wywodem. Głównie jednak skupiała się na wyłapaniu informacji istotnych dla śledztwa lub możliwie przydatnych. I parę takich znalazła, ale potem... Wpadała w szał plotek. Ledwo pamiętała jak to było w szkole dlatego tak bardzo ja to wciągnęła. Zaczęła z prawdziwym zainteresowaniem pochłaniać każde jej słowo rozglądając się jednocześnie za obiektem aktualnej rozmowy. Namierzyła jedynie Kaoru. Czerwonowłosego i nie jakiej Erato nie udało jej się znaleźć choć to oni przyciągnęli ich największe zainteresowanie. - Z pewnością. Zaśmiała się cichutko. Po czym niby od niechcenia przejrzała swoje papiery w tym również listę uczniów. - A ten, jak mu... Kyuzami? Trochę o nim słyszałam. Kto to taki? Spytała ciekawie 'szukając' jego imienia na kartce. Kiedy już je 'znalazła' spojrzała oczekująco na dziewczynę, a patrząc na nią cieszyła się, że wybrała tą ławkę przy której siedziała możliwie największa plotkara. Widocznie los się do niej uśmiechnął, ale dlaczego? Nie ważne. | |
| | | NPC
Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010
| Temat: Re: Sala lekcyjna Sro Gru 01, 2010 5:45 am | |
| -Kyuzami... Ach, on! Był łobuzem, a przynajmniej tak mi się wydaje. W każdym razie jego rodzice są dobrze ustawieni, on sam ma już samochód. O, takie piękne czerwone porche! - Klasnęła w ręce, uśmiechając się szeroko. Najwyraźniej się rozmarzyła. - No i zwykle chodzi ze swoimi kolegami. Raczej go tu nie spotkasz, bo nieczęsto przychodzi do szkoły, a ostatnio prawie w ogóle. | |
| | | Aya Admin
Liczba postów : 97 Join date : 11/11/2010 Skąd : Z pokoju z widokiem na park :P
| Temat: Re: Sala lekcyjna Czw Gru 02, 2010 7:48 am | |
| Aya wysłuchała uważnie relacji na temat chłopaka. A kiedy dziewczyna wspomniała o jego rodzicach jasnowłosa zaczęła się zastanawiać czy ktoś poinformował ich o śmierci syna. Miała jedynie nadzieje, że nie spadnie to na nią. Informowanie kogoś o morderstwie dziecka nie było zbyt przyjemnym zajęciem, ale niestety było również wpisane w prace policjanta. Ozawa uśmiechnęła się lekko na wzmiankę o czerwonym porsche i na widok rozmarzonej miny uczennicy. - Zapewne jest śliczne, ale ja preferuje transport na dwóch kołach. I nie mam na myśli roweru... Zaśmiała się wyciągając dyskretnie kluczyki od motoru i pokazując je dziewczynie. Zaraz po tym ponownie je schowała i odwróciła się do niej. - Ale szkoda, że go nie spotka. Liczyłam na przejażdżkę. Powiedziała rozbawiona. Była to czysta fikcja bo przecież Aya wiedziała doskonale, że nie ma szan go poznać. No chyba, że w kostnicy... Jasnowłosa zaśmiała się w duchu. I w tym właśnie momencie rozległ się dźwięk dzwonka. Kobieta wstała zabierając swoje papiery. - No to na mnie czas. Miło się rozmawiało. Dodała po czym ruszyła ku drzwiom, po drodze rzucając jeszcze krótkie 'do widzenia i dziękuję' profesorowi. Po chwili pięknej 'stażystki' było już zarówno w sali jak i w szkole. Dziewczyna ruszyła swoim motorem do centrali żeby oddać odciski na kartkach do analizy. [zt] | |
| | | Go?? Gość
| Temat: Następny dzień Czw Lut 03, 2011 5:21 am | |
| Drzwi sali rozsunęły się cichutko a do klasy wmaszerowała dziarsko nowa uczennica. Zdążyła już odebrać i przyozdobić nowy mundurek kilkoma zawieszkami. Przeszła przez całą długość sali i stanęła obok peniuaru na środku sali, przy którym stał nauczyciel. -Witaj Panienko. - przywitał ją starszy jegomość w okularach i gestem uciszył klasę. - Moi drodzy, oto -Zerknął na listę uczniów i na jego czole na chwilę pojawiła się zmarszczka - Villeiviant Corcossa - przeczytał wreszcie i z zadowoloną miną spojrzał na dziewczynę. -Może opowiesz nam coś o sobie? -spytał z uprzejmym uśmiechem, mróżąc oczy za okularami. Ona zaś skinęła głową i spojrzała na kilkadziesiąt par wpatrujących się w nią oczu. -Ciao a tutti!- zaczęła dziewczyna, po włosku. Jeszcze nie mogła się przyzwyczaić do faktu że musi mówić po japońsku, toteż gdy tylko zorientowała się że jej wypowiedź spotkała się z niezrozumieniem ze strony klasy, natychmiast się poprawiła.- Witajcie wszyscy! Nazywam się Villeiviant, ale możecie mówić Vill. Pochodzę z... hmmm... można powiedzieć że po części z Włoch a po części z Francji, choć często bywałam w Japonii - zastanowiła się chwilę przykładając palec do ust. - Sprowadziłam się do Tokio dopiero niedawno. Mam nadzieję że będziemy się jakoś dogadywać - zakończyła i mrugnęła do klasy figlarnie. Najwyraźniej jej przemowa wprowadziła równocześnie mnóstwo zagadnień, które trzeba było natychmiast skonsultować z innymi uczniami. Kiwnęła ze zrozumieniem głową kiedy po klasie rozległ się szmer głosów. -Cisza!- krzyknął podirytowany nauczyciel i powrócił do prowadzenia lekcji. Uśmiechnięta dziewczyna ruszyła więc na jedno z wolnych miejsc przy ścianie, na końcu klasy. "Nieźle się zapowiada" pomyślała siadając, i starała się skupić na lekcji. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Sala lekcyjna Czw Lut 03, 2011 11:08 am | |
| Lekcje ciągnęły się w nieskończoność, jednakże gdy nareszcie zabrzmiał zbawienny ostatni dzwonek dziewczyna wstała niespiesznie, i z gracją pomaszerowała do drzwi. Nie zdążyła zrobić dwóch kroków a już wokół niej zakręciły się głupiutkie pannice, łaknące wiedzy, którą następnie możnaby zamienić na ploty. -Jak długo tu mieszkasz? -Kim są twoi rodzice? -Mieszkasz sama? -Masz chłopaka? Cierpliwie odpowiedziała im na większość pytań. Miały ich jednak za wiele toteż niedługo później wybiegła z klasy pod byle pretekstem.
z/t |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Sala lekcyjna Pon Mar 21, 2011 12:13 am | |
| Duncan wszedł do klasy wolnym krokiem i spokojnie ogarnął wzrokiem całą salę. Duża część studentów już przyszła na egzamin, więc wszystkie ostatnie ławki były zajęte. Chłopak spojrzał za zegar wiszący nad tablicą. Za dziesięć minut miał się zacząć egzamin. Udając, że nie obchodzi go, kto ich będzie pilnować, ruszył w stronę swojego miejsca. Dopiero gdy usiadł, popatrzył na komisję. Dwóch facetów, których nie znał. Jeden był chudy jak tyczka, łysiejący, w okularach w czarnych oprawkach, z kwaśną miną na twarzy, plamą po ketchupie na rękawie koszuli i krawatem zwisającym jak sznurek z jego szyi. Drugi nieco młodszy od tamtego, czarnowłosy, z kilkudniowym zarostem, ubrany w szary, błyszczący garnitur. Duncan przyjrzał im się uważnie, starając się, by nie zauważyli, że ich obserwuje. Uśmiechnął się. Nie wyglądali na ostrych. Położył przed sobą pożyczony długopis i wbił wzrok w zegar, obserwując wskazówki, których ruchy stawały się coraz bardziej ospałe. Mijały leniwie minuty. Duncan nie denerwował się - o wzięciu długopisów może i zapomniał, ale ściągi, oczywiście, miał. Wreszcie obaj wykładowcy wstali i rozeszli się po klasie, rozdając testy. Duncan wyciągnął się na krześle, jednym uchem słuchając o tym, że egzamin będzie trwać dziewięćdziesiąt minut, nie wolno wychodzić w trakcie jego trwanie, chyba że oddało się już pracę, a za ściąganie grozi wydalenie z sali, równoznacznie z niezaliczeniem przedmiotu. Chłopak uśmiechnął się, słysząc tę ostatnią regułę. Nie ma szans, żeby go złapali. Gdy wykładowcy skończyli mówić, w całej sali rozległ się szelest kartek. Studenci pochylili się nad swoimi testami. Duncan wbił wzrok w tablicę, jednocześnie jedną ręką przeszukując kieszeń dżinsów. Wydobył w końcu mały zwitek papieru. Starając się nie zostać przyuważonym przez komisję, rozwinął rulonik i zerknął na drobną czcionkę. Znalazł potrzebny mu wzór, przepisał go na swój test i dokończył pierwsze zadanie. Dwa następne poszły mu dobrze, problem zaczął się przy czwartym. Duncan spojrzał kątem oka na studentów, a potem po raz kolejny rozwinął rulonik ze ściągą. Spojrzał na niego, ale w tym samym momencie ktoś obok niego kichnął. Chłopakowi kartka wyleciała z rąk. Spojrzał pod nogi, ale nie znalazł jej tam. Musiała wlecieć pod krzesło. Nie chcąc być przyłapanym na ściąganiu, Duncan zrzucił również długopis, który upadł na podłogę z charakterystycznym dźwiękiem. Chłopak teatralnie rozejrzał się po sali, po czym schylił się, żeby jednocześnie podnieść ściągę i długopis. Złapał oba przedmioty w rękę, wyprostował się... - Ale ta karteczka chyba nie jest panu potrzebna, prawda? Duncan zbladł. Przed nim stał młodszy z wykładowców i uśmiechał się triumfalnie. Chłopak rozejrzał się po sali. Patrzyło na niego kilkadziesiąt par oczu. - Pan... - Wykładowca spojrzał na nazwisko u góry testu. - Pan Naitō. Proszę wstać. Duncan podniósł się. W spoconych dłoniach wciąż ściskał pożyczony długopis i ściągę, na której powoli rozmywał się druk. - Chyba wyraźnie mówiliśmy o tym, że spisywanie odpowiedzi od kogokolwiek lub z czegokolwiek jest surowo karane, prawda, panie Naitō? - Tak... tak, panie... profesorze - wyjąkał Duncan. - Został pan ostrzeżony, mimo tego złamał pan zasadę. Wie pan, z czym się to wiąże? - Oczywiście... - W takim razie proszę oddać kartkę, wziąć swoje rzeczy i opuścić salę. Właśnie oblał pan egzamin. Duncan wcisnął wykładowcy do ręki swój test, zabrał długopis i szybkim krokiem skierował się w stronę drzwi. - Ma pan możliwość ponownego podejścia do egzaminu w terminie poprawkowym, jednak wiąże się to z... Dalszej części chłopak już nie usłyszał. Wyszedł z sali, zamknął za sobą drzwi i ruszył przed siebie. Całkiem zapomniał o tym, że ma oddać długopis. Parszywego dnia ciąg dalszy.
(zt) |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Sala lekcyjna | |
| |
| | | | Sala lekcyjna | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |