Wdrapała się po schodach na trzecie piętro, gdzie znajdował się jej 'apartament'. Po paru minutach szarpania się z zepsutym zamkiem w drzwiach, dostała się do mieszkania. Zrzuciła ciężkie buty, katanę, a po chwili także sukienkę. Poczłapała do łazienki pod prysznic. Przez prawie pół godziny stała pod strumieniem gorącej wody. Następnie ubrała starą, przydługą bokserkę, która służyła jej jako piżama i przeniosła się do sypialni.
Usiadła na łóżku. Przydałby się nowy materac - pomyślała, czując wbijającą się w tyłek sprężynę. Westchnęła cicho. Sięgnęła do szuflady w szafeczce nocnej i po chwili grzebania, wyciągnęła paczkę tabletek. Bez popicia połknęła trzy naraz. Teraz mogła zasnąć.
Obudziła się stanowczo za wcześnie. Poczuła ból w skroniach, co wzmogło jej poirytowanie. Niezadowolona, zwlokła się z łóżka i przeszła do kuchni, by przygotować śniadanie. Nie pamiętała, kiedy ostatnio jadła porządny posiłek. Zawartość lodówki nie wyglądała jednak zachęcająco. Cóż, śniadanie zje na mieście. Wygrzebała ze świnki-skarbonki pieniądze zaoszczędzone w zeszłym miesiącu. Doprowadziła się do porządku, poprzez umycie się, ułożenie włosów i zrobienie lekkiego makijażu. Ubrała strój, składający się z szarej tuniki, czarnych getrów oraz skórzanej kurtki. Do tego oczywiście jej ulubione obuwie, czyli czarne glany, a także nieodzowna torba na ramię. Była gotowa do wyjścia.
z/t