Kawiarnia

- Kochana? - powtórzyła cicho; na tyle cicho, że nawet chłopak jej nie słyszał. Słowo powtarzane już przez niego kilkukrotnie, jednak dziwny był jego wyraz i nuta ironii.
Dziewczyna nie zdążyła odpowiedzieć chłopakowi, jako że ten skierował się w stronę drzwi. Przez ułamek sekundy stanęła jak wryta, jakby analizując sytuację i zastanawiając się, czy pójść za chłopakiem. Zwyciężyła jednak jej natura, więc podążyła dość szybkim krokiem w kierunku drzwi.
z/t

Dziewczyna od tak weszła do kawiarni. Oczywiście siedziało tu kilka typków-meneli. To oczywiste, nieprawdaż?

Podeszła do stolika przy oknie , wyciągając z torebki gazetę. W chwili takiej jak ta przydałoby się kogoś towarzystwo, nudno, cicho i w ogóle. Taak... Cisza na całego.

Spojrzała przez okno, było już trochę ciemno, ale ona to miała gdzieś , w taką porę lubiła sobie spacerować, mimo iż jest wieczorem wielu gwałcicieli w tej okolicy. I co? Umiała się bronić, nie musiała się przejmować, ale jednak...

Poprawiła włosy wierzchem dłoni i znów zanurzyła się w gazecie, czekając aż ta wyrodna cisza się skończy.

Yokai znów spojrzała się przez okno spod gazety. Już dłużej tak nie może być! Co to za cisza? Nic się nie dzieję, nikogo nie ma? Pustka...
- Mam tego dość.
Powiedziała do siebie cicho , wstała , schowała gazetę do torebki i zabrała się stąd, bo niby co można robić w takim cichym miejscu?

z/t

Trener prowadził Atsumi przez obskurne uliczki prosto do tego jakże skromnego budynku. Kawiarenka jak każda inna, jednak tutaj każdy podziwiał mężczyznę w stroju futbolisty i nikt zapewne nie odważyłby się rzucić teraz na niego z krzykiem. No cóż, o tyle dobrze.
- Jestem Hiruma, a zwracać się możesz jak Ci się podoba.
Para czarnych ponadgryzanych menu spoczęła na ich stoliku. Mężczyzna nie przejmował się faktem, że to nie jest wykwintna restauracja do jakich zabiera się kobiety. To jedynie nagroda.
- Co zjesz? I... jakbyś miała jakieś pytania to się nie krępuj.

-hmm obojętnie... mogą być frytki, do tego szklankę wody- powiedziała patrząc się na niego. Czuła się trochę dziwnie, prawie się nie znali, ale teraz zajęta była rozmyślaniem nad Alexem i o tym co zrobił podczas treningu. Nastała niezręczna cisza ... -A może ty chcesz wiedzieć coś o mnie- uśmiechnęła się szeroko.

No nic. Mężczyzna zamówił dziewczynie frytki i wodę, zaś sam poprosił o krwisty stek. Kelnerka jedynie skinęła głową i poleciała na zaplecze by oddać kartkę kucharzowi, łihi.
- Czemu wstąpiłaś do policji?
Zmarszczył brwi, przyglądając jej się uważnie. Niby szybko biegała, jednak chodziła z głową w chmurach. To podstawowe pytanie mogło rozwinąć jego wyobrażenie o dziewczynie, nie ma co.

-Hmm, ciekawe pytanie, zawsze chciałam ścigać przestępców, no i przepadam za bronią.- Rzuciła, śmiejąc się cicho . -Ale muszę przyznać, że nie spodziewałam się tak ciekawego początku.- Uśmiechnęła się, po czym wzięła do ręki smacznie wyglądającą frytkę.

- Kręcą cię gnaty?
Uniósł jedną z brwi, zerkając na dziewczynę znad steku wielkości półmiska. Prędko złapał też sztućce i zaczął go rozczłonkowywać. Krew lała się po talerzy że hoho.
- Co do początku... na twoim miejscu cieszyłbym się, że to tylko zabawa z chustą. Mogło być gorzej.
Przyznał jeszcze, a kawał mięcha zniknął w jego ustach.

-I to jak, a poza tym lubię się bawić- odpowiedziała tajemniczo. -Wybrałeś dość nietypowy lokal na pierwszą randkę- zaśmiała się. Wzięła do buzi frytki i popiła wodą. -A ty dlaczego jesteś trenerem hm?

- Lokal jak lokal. Podają jedzenie, więc można było tu kogokolwiek zabrać.
Wzruszył ramionami, kończąc już połowę kotleta. Co rusz zerkał na dziewczynę, a na słowo randka o mało się nie zakrztusił. Kto mógłby pomyśleć że to jest randka? Przecież to nie miało sensu! Pokręcił blond łbem i posłał jej jeden z powalająco dzikich uśmiechów.
- Lubię rządzić ludźmi i patrzeć jak się męczą. Trener to idealna praca dla sadysty.
Przyznał dumnie. No, niech teraz ona trochę się wysili i wymyśli temat do rozmowy.

Atsumi starała się powstrzymać śmiech gdy mężczyzna mało się nie zakrztusił. -Nie wyglądasz na sadystę- powiedziała cicho, ale tak by on mógł usłyszeć. Zjadła już całe frytki. -Szczerze mówiąc trochę zdziwiło mnie to, ze nie masz dziewczyny- spojrzała na niego, przy czym posłała mu swój słodki uśmiech.

Znowu to zrobiła! Już nie miał pojęcia czy rzuca takimi tekstami specjalnie żeby go udusić, czy niechcący. W każdym razie był zaskoczony. Kawałek mięsa zwisał mu z ust w połowie gestu. Nie no, świetnie.
- Dziewczyny zwykle bywają problemem, tym bardziej dla policjanta.
Oznajmił już po skończeniu posiłku. Odsunął od siebie talerz i poklepał się po brzuchu.
- Choć jest kilka niezłych policjantek w Wydziale Śledczym...
Tutaj puścił jej oczko, nawet jeśli myślał o cudownej Taihen Shi, ooooch... (musiałam!)

W sumie racja, mężczyźni też czasem są problemami...- rzuciła upijając ostatni łyk wody. Była strasznie rozbawiona reakcjami Hirumy. stwierdziła, ze lepiej już nie zadawać tego typu pytań bo jeszcze naprawdę coś mu się stanie. Zaśmiała się wręcz niezauważalnie -Hmm będziesz coś jeszcze zamawiał?- w sumie to jej to nie interesowało, ale zaczynało jej się troszkę nudzić.-Napiła bym się piwa- pomyślała, pewnie wyglądało to jakby odleciała na chwile w swoich myślach, ale ze względu na to że często się jej to zdarzało przestała zwracać na to uwagę.

- Piwo razy dwa!
Machnął do kelnerki, gdy ta przechodziła obok. Atsu pijąca piwo, łii, a on myślał że będzie niegrzecznie tak przy niej chlać, huhu. Przyniesiono oczywiście dwa lekko przybrudzone kufle piwa okryte pianką. Trener od razu uchylił więcej niż ćwierć swojego po czym odetchnął.
- A skoro już jesteśmy przy takich pytaniach, to czemu Ty nie masz chłopaka, Atsu-chan?

Jakoś chłopak nie jest mi potrzebny, a tak właściwie to nigdy jakoś nie miałam czasu na hmm... miłość- powiedziała. Upiła dość duży łyk piwa. -Nigdy się nawet nie całowałam...- powiedziała dość cicho. Niby się tego nie wstydziła, ale było jej jakoś tak dziwnie o tym mówić. Zaśmiała się nabierając do ust kolejny łyk dziwnie dobrego napoju.

Piwo w wyborowym towarzystwie zawsze jest dobre. Mężczyzna znów miał ochotę zaniemówić, jednak zamiast tego nachylił się nad stołem tak, że ich twarze dzieliło jedynie kilka centymetrów. Zaśmiała się cicho, szczerząc przy tym kły.
- A może teraz masz ochotę spróbować?
Albo miał cholernie słabą głowę, albo żartował. Ja bym raczej stawiała na to pierwsze bo, co jak co, ale na taki temat zwykle się nie żartuje, prawda?

A nie wolał byś się najpierw trochę lepiej poznać- szepnęła mu do ucha, po czym odsunęła się trochę by upić kolejny łyk piwa. Lubiła się droczyć, traktowała to raczej jako "zabawę". -Może... - wróciła do dawnej pozycji. Dziewczyna nie wiedziała jak mężczyzna zareaguje na jej odpowiedź, ale cóż w sumie, tylko się bawiła...

Nie musiała czekać długo na odpowiedź, bo mężczyzna po prostu usiadł i uśmiechnął się lekko. Ona się droczyła, a on po prostu chciał ją cmoknąć i uciec. Ze cmokania nici, zostaje ucieczka prosto na swoje siedzenie.
- No i źle. Jeżeli jakiś palant, jak ja, zaczął się do Ciebie przywalać, jak ja, to trzeba go zdzielić w twarz, albo przynajmniej przytknąć mu gnata do głowy żeby trochę przystopował.
Pokiwał bardzo inteligentnie głową i dopił swoje piwo już w całkowitej ciszy. W dodatku była taka młoda... Nie, to nie miało sensu.

Ale najpierw należy się pobawić, a dopiero później przykładać gnata do głowy- Nadal trzymała się swojej wersji. -A tak w ogóle to we dług mnie nie jesteś palantem , spotykałam gorszych typów- uśmiechnęła się do niego kończąc swoje piwo. -Z reszta jak tak bardzo chciałeś mnie pocałować, to dlaczego tego nie zrobiłeś, hmm?-zaśmiała się cicho.

Pokręcił z głową z niedowierzaniem nim po raz ostatni przechylił kufel. Tym razem po jego ściance spłynęło jedynie kilka kropel, co wywołało zawód na twarzy trenera.
- Ważny jest element zaskoczenia, tak, tak. I... nie całuję się z małolatami.
Na te słowa pokazał jej język i wręcz zachichotał jak mała dziewczynka. No, nieźle.

Nie jestem małolatą- mruknęła pod nosem, gdyż nie lubiła gdy śmiano się z jej młodego wieku -Na początku wyglądało, że chciał byś to zrobić- zaśmiała się. Siedzieli w kawiarni dosyć długo, dziewczyna wyciągnęła z kieszeni telefon by sprawdzić która godzina. -Hmm chcesz może mój numer?- Zapytała uśmiechnięta.

Była jednak o wiele od niego młodsza, to widać. Na pytanie o numer telefonu skinął głową i wręczył jej telefon. Fakt, aparat był poobijany i zdecydowanie wysłużony, jednak nie tracił swojej elegancji.
- I od razu spytam, podwieźć Cię kawałek? By mam jeszcze kilka spraw do załatwienia w komisariacie.
Najwidoczniej alkohol wyparował, albo gość był świetnym aktorem, nie ma co.

Mhm- skinęła głową na pytanie o podwózkę. Wpisała szybko numer swojego telefonu do komórki, po czym to samo zrobiła z jego numerem. Nie przeszkadzał jej fakt, że przez chwilą pili, w sumie to nie zwróciła na to uwagi. Robiło się dość późno była trochę zmęczona, w myślach marzyła o ciepłej kąpieli w swojej wielkie wannie...

No to wszystko ustalone. Schował telefon do kieszeni wojskowych spodni i zamiast niego wyjął portfel by wszystko opłacić. Oczywiście zostawił spory napiwek, bo jakby to było gdyby tego nie zrobił. Dopiero po tym jakże uprzejmym geście wstał i ruszył do wyjścia, wcześniej pomagając Atsumi też się podnieść. Dżentelmen w roli gbura, to jakaś nowość. W każdym razie ruszył z nią do wyjścia, łi.

Atsumi schowała telefon do kieszeni, zaczekała spokojnie, aż mężczyzna zapłaci. Nie spodziewała się, że pomoże jej nawet wstać, hmm miła niespodzianka. Ruszyli spokojnie w stronę wyjścia. -Było całkiem fajnie- mruknęła do niego gdy stali już przy drzwiach. Uśmiechnęła się do niego słodko. (znowu...)