Dziewczyna wciąż siedziała w pokoju obok słysząc rozmowę Kyuzo i nowej przybyszki. W sumie to nie obchodziło ją to o czym gadali, ale jakoś dziwnie nie miała co robić. Po chwili drgnęła lekko, bo zesztywniały jej nogi, a następnie podniosła się z łóżka ziewając. Zastanawiała się krótko gdzie mógł pójść Hidetoshi, ale szczerze sama miała ochotę gdzieś wyjść. Nie chciała siedzieć sama, z nikim nie rozmawiając, uśmiechając się czasami do własnej osoby. Mogła myśleć coś innego, ale niestety ,zważając na sytuacje w jakiej się znalazła, nie myślała. Czasami miała ochotę uciec, nie przejmować się Kyuzo ani Hidetoshim i zostawić to wszystko tylko dla własnego dobra. Wiedziała jednak , że nie byłoby to w porządku nawet jeśli chodzi o nią. Zawsze postępowała lojalnie, więc co teraz się z nią stało? Dlaczego teraz nie chcę zważać na innych? Może dlatego, że inni ją zawiedli, zostawili. Nie lubiła tego stanu, ahh jak ona cholernie go nienawidziła, ten stan pustki i samotności. Miała dość, z pewnością. Ruszyła w stronę kuchni mijając próg pokoju i korytarz, a następnie spojrzała na siedzącego Kyuzo. Był sam, to znaczy, że ta dziewczyna już poszła, a to znaczy, że nie będzie musiała przed nią robić z siebie wariatki. - Wychodzę. - oznajmiła po czym weszła szybko do łazienki i zarzuciła ciuchy,które wisiały na kaloryferze. Zgasiła światło w łazience i chłopak mógł tylko usłyszeć dźwięk otwieranych drzwi.