Christian Fox

Avatar:

Imię:
Christian, w skrócie Chris
Nazwisko:
Fox
Wiek:
18
Pochodzenie:
Londyn, obecnie Tokio
Cechy charakterystyczne:
Długie czerwone włosy, związane w kucyk bądź rozpuszczone; przenikliwe zielone spojrzenie; liczne tatuaże na ciele; czarne okulary bądź przepaska na czole
Umiejętności:
Biega długodystansowo bez śladu zmęczenia, zna podstawy kick-boxingu i walki wręcz
Ekwipunek:
Laptop, torba na jedno ramię, I-Pod
Inne:
Jedynak, lubi kolor czarny i czerwony
Historia:
Jako syn milionera nie miał takiego dzieciństwa jak większość zwykłych ludzi, zwanymi przez ojca "szaraczkami na usługach". Od dnia narodzin Christiana nie mógł mieć ani chwili prywatności, zawsze czuwała nad jego bezpieczeństwem ochrona, nawet kiedy rysował w przedszkolu kredkami obrazki. W wieku 10 lat dostał pozwolenie na uczęszczanie do różnych szkół walki, lecz nie zagrzewał tam długo miejsca. Wszystko przez nadopiekuńczość ojca. Od śmierci matki Chrisa zmienił zachowanie wobec swojego pierworodnego, z czym syn nie mógł się pogodzić. Nie chciał być inaczej traktowany tylko dlatego, że jego ojciec jest szychą w jednej z firm kurierskich.
Kiedy tylko Chris dostał możliwość opuszczenia rodzinnego Londynu do orientalnego kraju, nie wahał się ani trochę. Widział tam szansę na nowe życie, z dala od wpływów ojca. Dziwne jest, że mimo, iż był z bogatego domu to nie przywykł nigdy do przymusowego towarzystwa podczas bankietów organizowanych przez ojca. Zawsze trzymał się z boku. I między innymi to chciał zmienić wyjeżdżając do całkiem obcego mu kraju. Oczywiście zapoznał się z językiem i obyczajami Japończyków zanim tam dotarł na wielkie lotnisko z dobytkiem w postaci trzech torb podróżnych.
Mieszkał sam w kawalerce, dość porządnie wyposażonej, gdyż ojciec nie żałował mu przesyłek pieniężnych na konto. Nie miał wielu gości w swoich czterech kontach: listonoszka, właściciel kamienicy, od czasu do czasu ktoś z elektrowni czy hydraulik. Było tak, gdyż nie potrafił się z nikim zaprzyjaźnić, tym bardziej z klasy, którzy śmiali się z jego akcentu i poprzekręcanych słów.
Pewnego razu gdy brał prysznic na jego automatycznej sekretarce nagrała się wiadomość:

Witaj Chris. Nie martw się, pieniądze będziesz mieć zawsze i wszędzie, zadbałem o to. Kocham Cię.

Aż wybiegł z ręcznikiem zawiązanym w pasie i próbował zadzwonić do ojca. Nigdy, ale to nigdy, nie mówił otwarcie o uczuciach jakimi obdarowywał syna. Zawsze starał się być zrównoważony. Christian długo nie mógł wyjść z paniki. Był bezradny: on tutaj, ojciec w Londynie, i jedyną formą "widzenia" były video-konferencje. A teraz? Przypuszczał wiele hipotez jako te, które są prawdziwe. W tym uprowadzenie za okup. Ale czy na pewno?
Od tajemniczej wiadomości minął tydzień, a Fox Jr nadal był w martwym punkcie. Czy uda mu się rozwikłać zagadkę? A jeśli nie samemu, to kto mu pomoże? Czy istnieje szansa na wyjaśnienie okoliczności tej wiadomości z telefonu?

Przejdźmy do rzeczy. Jak dla mnie ok mam dziś całkiem dobry humor więc się nie czepiam za bardzo, ale poczekamy na to co powiedzą inni.

Cytat :

zanim tam dotarł w trzech spakowanych torbach na wielkie lotnisko.

Czepiam się, ale zabrzmiało to jakby go pokroili na kawałki i wysłali w torbach do Japonii.
No i dystanse, nie dystansy (umiejętności)

Jeżeli Ishi bądź Nobu będą mieli ochotę w zabawienie się w zbira dla okupu, czemu nie. Plus za podsunięcie pomysłu do fabuły. W historii raczej wszystko co najważniejsze zostało już zawarte. No cóż, ja życzę miłej gry, chyba że ktoś inny będzie miał coś przeciw.

Poprawiłem te dwa zdania, które faktycznie nie brzmiały tak jak pierwotnie planowałem. Mam nadzieję, że będę mógł jeszcze dzisiaj "wkręcić się" na forum

Dobra skoro poprawiłeś to możesz grać. Akcept
Zamykam