Magazyn

Co jak co, ale kwatek zawsze był czymś zajęty. Czytał książki, oglądał telewizję w małym wybrudzonym pudle, albo po prostu czyścił sprzęt do wydania. Tym razem jednak gimnastykował się za ladą jakby wiedząc, że nikt nie powinien się pojawić. No tak, jakie musiało być jego zdziwienie gdy jakiś koleś zaczął do niego bredzić ze szkockim akcentem. Młodzieniec po prostu parsknął.
- Rozumiem że pan Tanaka, tak? Nowy, choć z rangą aspiranta. Gratuluję.
Pokiwał głową z uznaniem nim zaczął się krzątać po swoim małym mieszkaniu, czy też miejscu pracy. Przed nosem nowego wyrosła sterta przedmiotów, a między nimi znajdowała się odznaka, broń palna marnej jakości, kajdanki, nóż, pałka policyjna oraz gaz łzawiący. Chłopak jeszcze coś burknął nim zdjął z tablicy za sobą kluczyki do jednego z motorów.
- Numer trzy. Trochę wysłużony, ale to nic. Mundur... Rozumiem, że rozmiar M będzie doskonale pasował.
Spojrzał jeszcze na niego okiem znawcy nim cały ekwipunek zwieńczyła para spodni oraz idealnie wyprasowana marynarka.
- Pod to możesz nosić białą koszulę, buty względnie czarne. Byle nie sandały. No i to chyba wszystko.

Choć początkowo reakcja Kwatermistrza trochę zaskoczyła chłopaka, to po chwili na twarzy Tanaki zagościł uśmiech. Cieszył się, że teraz mógł oficjalnie działać pod literą prawa. Był też zadowolony, że tak kompetentne osoby zasilają szeregi Policji.
Już bez zbędnych komentarzy zabrał wszystkie rzeczy ze sobą. Najpotrzebniejsze rzeczy popakował sensownie po kieszeniach, mundur przerzucił przez ramię. Ukłonił się delikatnie Kwatermistrzowi, po czym odwracając się na pięcie skierował się do wyjścia.
Po drodze pociągnął jeszcze nosem, co podsumował komentarzem wystosowanym do samego siebie:
-Smacznego.


[z tematu]

Ikazushi kierował się spokojnym krokiem w stronę pomieszczenia w, którym kwatermistrz powinien wydać mu jego ekwipunek. Kiedy wszedł do pokoju rozejrzał się po nim i stwierdził, że niewiele różni się od magazynu w koszarach. Kiedy dostrzegł mężczyznę za ladą od razu skierował się w jego stronę po czym powiedział.
- Dzień dobry panu ja po swój ekwipunek.
Chłopak mówiąc to uśmiechnął się życzliwie, chcąc zrobić dobre wrażenie. Nie wiedział czy mu to wyszło, czy nie ale nie chciał by mieć wroga w osobie która odpowiada za wydawanie sprzętu. Teraz zostało mu tylko czekanie na to jakiej jakości broń i mundur wyda mu kwatermistrz.

Dość młody chłopak nachylił się zza lady, posyłając nowemu lekki przyjazny uśmiech.
- Już podaję, proszę chwilę!
I z tymi słowami zniknął na zapleczu. Ostatnio był tu niezły ruch, więc było mu dość ciężko wszystkich obsułyć i odłożyć jeszcze zapas ekwipunku na przyszły miesiąc, tym bardziej że nikt nie zwracał broni. Najwidoczniej firma państwowa dobrze prosperowała.
Wrócił z odznaką, która już posiadała wygrawerowane nazwisko Nowego, bronią dość marnej jakości w skórzanej kaburze i kajdankami.
- Wolisz pałkę, czy nóż?
Przechylił głowę, czekając na odpowiedz.

Kiedy tylko kwatermistrz zniknął na zapleczu chłopak zaczął dalej rozglądać się po pomieszczeniu, nie zdążył się jednak dokładnie przyjrzeć gdy mężczyzna wrócił z pokoju obok. W ręku trzymał odznakę z jego imieniem i nazwiskiem, bronią, która mogłaby być nieco lepsza, choć jej stan nie był tak opłakany jak broń, którą dostał w wojsku. A na koniec facet wręczył Einorun'owi kajdanki i zaproponował mu do wyboru nóż lub pałkę.
- Zdecydowanie poproszę pałkę nóż mam jeszcze z czasów służby wojskowej i chyba nie muszę go zostawiać bo już się do niego przyzwyczaiłem.
W trakcie wypowiedzi wziąłem od kwatermistrza pałkę i zacząłem wszystko przypinać i wkładać tak abym w razie potrzeby mógł szybko sięgnąć po odpowiednią rzecz.

Zatem podał mu jeszcze pałkę spod lady i znów zniknął, by wyjąć mundur, chcąc nie chcąc idealnie wyprasowany i pasujący na sylwetkę Einoruna. Kwatermistrz zwykle ma oko do takich rzeczy, trzeba to przyznać.
- Pod marynarkę możesz zakładać białe koszule, do tego czarne buty, byle nie sandały.
Wyrecytował niczym robot, zgarniając z czoła rudą grzywkę.
- Wypadałoby teraz byś przeszedł mały trening nim wyruszysz w teren, co o tym sądzisz? Oczywiście na razie masz tydzień na zaaklimatyzowanie się, więc możesz pokręcić po okolicy i dopiero wrócić na przeszkolenie.

Po chwili kwatermistrz zniknął po raz kolejny, a za chwilę pojawił się znowu z idealnie wyprasowanym i uszytym jak miarę mundurem dla Ikazushi'ego.
Widać, że facet już długo tu pracuje ma oko do tego typu rzeczy.
Pomyślał chłopak i zabrał swój służbowy strój, a po wysłuchaniu słów rudowłosego zastanowił się chwilę po czym odpowiedział.
- Lepiej będzie jeśli od razu udam się na trening szkoda tracić czas, a na zaaklimatyzowanie się tutaj jeszcze będę miał czas.
Po tych słowach chłopak skłonił się lekko w ukłonie i przed wyjściem podziękował i ruszył do sali treningowej.

\Z tematu/

//Tai chyba próbuje mnie zabić =_=//

Do składziku wkroczył posterunkowy, którego celem było szybkie dostanie ekwipunku. Wszedł i tym razem pamiętając o przywitaniu, które było niesamowite, mianowicie:
-Dobry wieczór-powiedział chłodnym tonem do jakiego przywykł Yamashita, kiedy nikogo nie udawał. Po tym chłodnym przywitaniu powiedział ze śmiertelną powagą w oczach jak i w tonie wypowiedzi poczekawszy wcześniej na niezbędnego kwatermistrza:
-Jeszcze raz Witam - poproszę ekwipunek posterunkowego-następnie spuścił wzrok na blat i poczekał.