Banda złodziejaszków i zbójów w karnawałowych maskach weszła na ulice i robiła ogromne spustoszenie. Wybijali szyby, okradali domy, gwałcili domowników i dobrze się przy tym bawili. Zrobili ogromne spustoszenie. Nawet raz natknęli się na patrol policji, łomy i pistolety poszły w ruch. Można by było powiedzieć, że nic nie mogło ich powstrzymać. Z osiedli wzięli zakładników : matkę z dzieckiem, trzy kobiety, 2 małych chłopców, dorosłego, ale bardzo starego mężczyznę i jedną schorowaną babcię... Oczywiście Kyuzo nie wiedział, że to babcia tego, którego pozbawił oka. Przechodnie, którzy zostawali zabijani przez te grupki bandytów krzyczeli tylko : ,,karnawał śmierci!". Zapewne chodziło im o to, że ten tłum ludzi z dzielnicy shinbou nosił maski, wyglądali jakby wrócili z karnawału. Tak właśnie nazywali ich dziennikarze, którzy zaalarmowani krzykami i syrenami policji po prostu zdążyli ich nagrać. Ale ,,karnawał śmierci" znikał tak szybko, jak się pojawiał. Policyjne zgrupowania nie zdążali na czas, można powiedzieć, że tłum po prostu znikał... Wchodzili do kanałów. Tak poruszali się po mieście, gliniarze jeszcze będą musieli mieć dużo czasu, że ta grupa tak robi... Gdy szli Kyuzo opowiedział o Takeshicie, człowieku, który zabił małą dziewczynkę. Guma od razu skierował ich w stronę Takeshita Corporation.
z/t