Biblioteka

Dotarcie do biblioteki nie było trudne. Najpierw spacerek do pierwszej stacji metra, potem przesiadka w drugą linię, następnie krótki, niespełna kilometrowy spacer wzdłuż murów uczelni, aby dotrzeć wreszcie do ustalonego miejsca.
Można by dotrzeć tutaj znacznie szybciej, ale Kisaragi, już jak to miał w nawyku, upewniał się, że nie są śledzeni.
W bibliotece jak zwykle był duży tłok.
Tanaka skierował się do wolnych boksów na skraju rzędów półek, pełnych woluminów.
-Tutaj nikt nam nie powinien zbytnio przeszkadzać. -powiedział szeptem, jak to z resztą wypadało będąc w takim miejscu.
W ich pobliżu nie przesiadywali teraz żadni studenci. Najbliższymi osobami były dwie, gorączkowo biegające jakieś 200 metrów dalej studentki, wyszukujące kolejne to tomy książek, najwidoczniej potrzebne do sporządzenia referatu.

Skinął głową, i dla niepoznaki zdjął z jednej z półek książkę z wywodami greckich filozofów, po czym wyszukał w niej Platona. Otworzył na danej stronie, po czym usiadł naprzeciwko Kisaragi'ego udając że pogrąża się w lekturze. Powiedział przy tym szeptem.
- Zastanawiam się jak rozegramy część z więzieniem. Osoba mówiąca przez słuchawkę musi zabrzmieć przekonywująco. Tak, jakby faktycznie widziała jak ktoś umiera. Chyba musimy zatrudnić jakiegoś aktora.

Kisaragi wyciągnął ze swojej torby kilka pustych kartek oraz długopis. Zaczął coś notować.
-Tak. Aktor to najlepsze rozwiązanie. -odparł tylko Kisaragi, nadal coś notując.
"Jeżeli L ma być wystarczająco przekonywujący musi brzmieć spokojnie i stanowczo. Musi budować powagę. Nie może też mówić za dużo. Powinno pozostawić pewien niedosyt... Tak przynajmniej wyobrażam sobie L" myślał.
Kamuro szybko mógł zrozumieć, że Tanaka sporządza mowę, którą wygłosi, podszywając się pod tragicznie zmarłego detektywa.
-Jak myślisz, jakie jeszcze problemy powinniśmy wziąć pod uwagę? -spytał, chcąc poznać lepiej drugi punkt widzenia.

Podrapał się po karku.
- Trzeba wziąć pod uwagę możliwość, że Zabójcą może być dyrektor Sakura TV. Choć wątpię w tę opcję, jej prawdopodobieństwo nie wynosi 0%. W takim razie wyszukiwanie adresu łączącego się może w tym wypadku nie wypalić. Jeżeli nie odnotujemy żadnych prób odnalezienia Kiry, proponuję zwiększyć uwagę skupianą na właśnie nim. Nie odmówi w takim wypadku tak czy siak, bo nie będzie chciał zachowywać się podejrzanie.

-Musimy wziąć też pod uwagę inną kwestię. -powiedział w końcu Kisaragi.
-Jest duże prawdopodobieństwo, że Kira nie zareaguje w ogóle na tę prowokacje. Może przecież wyjść z założenia, że nie ma potrzeby kontaktowania się z prawdziwym Kirą, kiedy on jest przekonany, że to on jest bogiem tego świata. Nie nauczy się przecież niczego nowego od ciebie, prawda? -z pozoru mało istotne pytanie.
"Kira jest impulsywny i dziecinny. W aktualnej sytuacji istnieje ponad 80% szans na to, że jednak będzie chciał się skontaktować z Kamuro. Chociażby po to, żeby się go pozbyć. Aby został pełnoprawnym bogiem, bez żadnych naśladowców dookoła" pomyślał.
Skończył opracowywać wystąpienie "L".
Czytał je teraz po cichu, czekając na odpowiedź Ishigami'ego.

- Pamiętasz jego reakcję na twoje wystąpienie? Wymordował pracowników Sakura TV. On PRZEJMUJE się moją opinią. Ubodło go, że nie pochwalam jego działań, i ta akcja była przejawem buntu z jego strony. Zareaguje - tego możemy być pewni.
Rozciągnął się, i pokręcił głową.
- Poza tym, przerazi go możliwość że mogłem odzyskać swoją moc. Wtedy jeśli nie pochwalam jego działań, może być zagrożony. Nie ma wyboru.

-Jak idzie ci tworzenie wystąpienia dla SakuraTV? -zmienił już temat Kisaragi, zgadzając się z wypowiedzią Kamuro.
-Jak widzisz ja już zająłem się przygotowaniem wersji dla Policji. Nie jest też problemem, żeby wcielił się w rolę Watari'ego. Policja nie wie jak on wygląda, co więcej nie będą też próbowali mnie zatrzymać.- mówił dalej.
"Obawiam się, że największy problem, jak słusznie zauważone, będzie stanowić znalezienie odpowiedniego aktora i przekonanie służb więziennych do tej szopki... Powinni się jednak zgodzić, wiedząc co jest stawką tej rozgrywki" pomyślał.

Podrapał się po karku. Tworzył cały czas przemówienie w myślach. Dopiero właściwe zaczął zapisywać na kartce.
- Układałem w myślach właściwe słowa, by nie zabrzmiało to wrogo, ale raczej jako rada. Wiadomość nie będzie jednoznaczna. Jeśli podziwia Kirę, dostosuje się do moich słów. Jeśli nie, spróbuje mnie zaatakować. Podejmę to ryzyko.

-Myślę, że jest to ryzyko, które jestem w stanie ponieść. -odparł nieco stary już żartem.
-Ale już mówiąc poważnie... Co jeżeli plan wypali i Kira rzeczywiście spróbuje się z tobą skontaktować? Staniemy przed dużym problemem. Zainscenizowanie spotkania tak, aby nie wzbudziło niczyich podejrzeń jest znacznie większym wyzwaniem, niż skłonienie Kiry do wykonania pierwszego ruchu. -powiedział Tanaka.
"Schwytanie Kiry nastręcza podwójnych problemów. Z jednej strony będę musiał działać tak, aby Kira się nie zorientował, że Kamuro współpracuje z policją.
Z drugiej strony będę zmuszony interweniować w sytuacji zagrożenia zdobycia Notesu przez Ishigami'ego. Nie możemy pozwolić sobie na sytuację, w której mógłby on odzyskać moc. Nie może nawet mieć sposobności dotknięcia Notesu" pomyślał Kisaragi. Jego twarz lekko spoważniała.
Nie dał jednak tego po sobie poznać. Szybko przybrał pogodną maskę. Nie chciał wzbudzać podejrzeń w Kamuro.

To nie będzie problemem. Bardziej mnie martwi możliwość zdobycia przez Zabójcę moich danych osobowych. Chcę go schwytać, ale bynajmniej nie zamierzam umierać przy tym. Przejęcie w tamtej chwili notesu nie ma dla mnie sensu, bo i tak momentalnie by mnie to zdemaskowało. Jedyne czego chcę, to być pierwszą osobą po schwytaniu Zabójcy która dotknie notatnika.
Poprawił okulary, pisząc kolejne zdanie, przy tym rozważając słowa Kisaragi'ego.
- Będę miał mikrofon w butonierce, przy czym kontakt będzie jednostronny. Załatwicie ze trzech snajperów. Na spotkanie wybiorę miejsce niepodejrzane, a przy tym takie by linia strzału była czysta. Mimo wszystko nie zamierzam umierać z rąk tej imitacji. Na twarzy będę miał maskę, co łatwo wytłumaczę w końcu tym, że sam przecież posiadałem tę samą moc i wiem jak działa. Będziecie słyszeć naszą rozmowę. Jestem - tak się składa - znakomitym aktorem. L był gotów przyznać mi Oscara kiedy sfałszowałem jego śmierć przy rozmowie telefonicznej z Noburo.
Zachichotał na to wspomnienie.
- I tutaj wkraczasz ty. Liczę, że wybierzesz odpowiedni moment, i mogę Ci na tyle zaufać że snajperzy nie zastrzelą przy okazji mnie. Będziesz dowodził akcją jako L.

-W odpowiednim momencie wydam rozkaz. -odparł spokojnie Kisaragi.
-W sytuacji krytycznej każę snajperom postrzelić Kirę, tak aby nie mógł uciec. Myślę, że strzał w kolano będzie wystarczający.-dodał.
-Nie powinieneś być w niebezpieczeństwie. Tak długo, jak będziesz miał ukrytą twarz nic ci nie grozi... ale przecież to wiesz. -dodał po chwili.
-Z resztą każda próba napisania czegoś ze strony Kiry będzie przerwana. Masz moje słowo.-skończył wreszcie Tanaka.

A teraz, chwila prawdy.
- Jeśli będzie miał przy sobie notatnik, przechwycę go. Cały czas będę go trzymał na widoku, żebyście mieli pewność że nic z niego nie wyrwałem. I oddam Ci go do rąk własnych, L.
Powiedział spokojnie, poprawiając okulary.

"Skąd nagle taka propozycja. Czyżby chodziło ci tylko o notatnik? Chcesz odzyskać swoją moc?" zastanawiał się przez chwilę Tanaka.
-Nie martw się o Notatnik. Zajmę się nim, Kiro. -odparł, jakby odpowiadając zaczepką na zaczepkę.
-Notatnik musi zostać zniszczony. Taka moc nie powinna należeć do żadnego człowieka. -dodał kilka chwil później.
Chciał tą wypowiedzią sprowokować lekko Ishigami'ego.

Mam Cię. Właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałem.
- Czyżbyś mi nie ufał, Tadayoshi-san? Zastanów się może, czy masz powody by mi nie ufać. Czasy gdy byłem Kirą minęły. Poza tym, spójrz na to z tego punktu widzenia: Nawet gdyby notes znów trafił w moje ręce, i chciałbym kontynuować swoją działalność, NIE MÓGŁBYM TEGO ZROBIĆ.
Powiedział dobitnie.
- Jestem na celowniku. Jeśli po schwytaniu Kiry zginie przestępca, automatycznie podejrzenie padnie na mnie, i dla pewności wyślecie mnie z powrotem do więzienia. A ja wcale nie lubię tego miejsca. Chcesz wiedzieć dlaczego chcę przechwycić od niego notes? Już Ci tłumaczę. Jestem pewien że łamiesz sobie nad tym głowę. Otóż, CHCĘ WIEDZIEĆ. Chcę z powrotem moje wspomnienia. Chcę pamiętać. Wiesz jakie to okropne uczucie być skazanym za coś, czego nawet nie pamiętasz?
Zwierzył się wreszcie ze swojego zamiaru, poprawiając okulary.
- Jeśli nie odzyskam wspomnień w ten sposób, to może chociaż mnie to zbliży do rozwiązania.

"Próbujesz mnie wziąć pod włos? Wszystko co mówisz jest jak najbardziej sensowne... Nie wiem jednak jak działa Notes. Poza tym, że potrafi zabijać nie wiem nic o jego mocy. Co gorsza nie zdobędę tej wiedzy od Ciebie - nie masz przecież żadnych wspomnień z okresu, kiedy używałeś go.
Jestem w patowej sytuacji. Z jednej strony twoja pomoc jest niezbędna, jeżeli Kira ma wyjść z ukrycia. Z drugiej nie wiem, czy powinienem dopuszczać do sytuacji, w której choć na chwilę będziesz posiadać Notes"
-Nie mam powodów, żeby Ci nie wierzyć... Teraz jednak nie czas na dyskusje, co zrobimy kiedy zdobędziemy Notes. -przemówił w końcu.
-Skupmy się póki co na schwytaniu Kiry. -dodał spokojnie.

Poprawił okulary na nosie.
- Myślisz, że jak będziemy go chwytać, to będzie dobra chwila by dyskutować o tym co zrobimy z notesem? Poza tym, nie znamy w pełni możliwości notatnika. A jeśli uwalnia jakąś moc w przypadku zniszczenia? Nie wiemy. Powinien być trzymany w zamknięciu. Zniszczenie go jest zbyt ryzykowne.

-Nie ryzykujmy zatem sytuacją, w której Kira użyje Notesu. Kira i tak nie wie, jak wyglądasz. Gdyby to wiedział, pewnie już dawno by się z tobą skontaktował... lub zabił cię. -zaczął.
-Ja mogę odegrać ciebie, już podczas spotkania. Dzięki temu będę mógł od razu interweniować. Moja reakcja będzie od razu znakiem do wkroczenia dla pozostałych jednostek. -dodał.
"Ciekawe, czy zgodzisz się na taki obrót spraw?
Nasza podwójna gra jest fascynująca, muszę przyznać. Dawno z nikim nie prowadziłem tak zaciekłej gry. Ciekawe, który z nas będzie górą?... To z resztą nie ważne... Istotne, żeby Kira był tym, który przegra"
Patrzył teraz, miło uśmiechając się do Kamuro.

Oparł się wygodnie na krześle.
- Już raz podałeś się za mnie, efektem tego była śmierć większości ludzi w Sakura TV. Jeśli wolisz być pierwszym, który będzie miał notatnik - dobrze. Ale bądźmy szczerzy, naprawdę sądzisz że potrafiłbyś odegrać moją rolę tak, by mieć pewność że nikt na tym nie ucierpi? Obaj dobrze wiemy, że nie.
Aż jestem ciekaw twojej reakcji na ugodowość z mojej strony. Ty naprawdę myślałeś, że ja to robię dla notesu? Hahahaha, przezabawne. Ja po prostu nienawidzę przegrywać.

-Tak, czy inaczej musimy zacząć działać. -odparł Tanaka, zmieniając nieco temat rozmowy.
-W pierwszej kolejności powinniśmy wystosować wiadomość do Policji. Dzięki przychylności L łatwiej będzie nam wykonać pozostałe kroki. Przede wszystkim służby więzienne lepiej zareagują na bezpośrednie rozkazy z centrali. Podobnie z szefostwem SakuraTV.
"Wcielenie się w postać Watari'ego oraz przekazanie informacji Wydziałowi nie powinno stanowić problemu. Wiadomość mam już przygotowaną, wystarczy poddać ją odpowiedniej obróce i gotowe"
-Pozostaje jednak opracowanie nam planu włamania do SakuraTV. Czy powinniśmy dokonać tego w ciągu dnia? W nocy? Czy powinniśmy osobićie nadawać wiadomość, czy jedynie odtworzyć uprzednio przygotowane nagranie? -pytał Tanaka, szukając w planie ostatnich słabych punktów.

-Jeżeli jednak rzeczywiście jest pracownikiem, to nie wiem, czy damy radę go powstrzymać, nim ten spróbuje pozbyć się ciebie w czasie audycji... Musimy jednak zaryzykować. -podsumował Kisaragi.
"Nie mamy innego wyjścia. Musimy podjąć radykalnie kroki. Ten natłok wydarzeń, w połączeniu z przesłanymi przeze mnie wiadomościami, do obojga podejrzanych spowoduje, że Kira na 95% wykona jakiś ruch. Oby było to posunięcie, na które będziemy przygotowani"
Tanaka wstał i podszedł powoli do jednej z pobliskich półek. Wyciągnął z niej książkę i położył przed sobą, na biurku.
-Tak, dla niepoznaki. -powiedział do Kamuro, udając, że szuka czegoś w tekście.

Po chwili wyjął z butonierki długopis, i skrawek kartki. Napisał na nich swój adres e'mail, po czym podał to Kisaragi'emu.
- Mniejsze szanse że ktoś przechwyci wymianę wiadomości, niż komórka.
Wyjaśnił pokrótce.
- Zajmij się przemówieniem L i poinformuj mnie natychmiast gdy nawiążesz kontakt z policją. Sprawy kontaktu policja-sakura tv - więzienie zostawiam Tobie... L.
Zakończył żartobliwym tonem, wstając.

-Nie byłbyś sobą, gdybyś większości czarnej roboty nie zostawił mi, co? -odparł Kisaragi, uśmiechając się do Kamuro.
-Dzięki.-dodał, chowając kartkę z adresem e-mail Ishigami'ego.
"Może być ciekawie... udawanie L. Hmm... komiczne... pomysł zasugerowany przez Kirę. Czysta groteska" pomyślał, rozbawiony w duchu.
Czekał jeszcze na jakieś słowa Kamuro, kiedy odkładał książkę na miejsce.

Obejrzał się na niego, poprawiając okulary.
- Z nas dwóch, to ja ryzykuję życiem.
Uśmiechnął się do niego przyjacielsko, po czym ruszył w stronę wyjścia, odkładając przedtem książkę o filozofii na właściwe miejsce.



[z/t]

Kisaragi jeszcze przez jakiś czas siedział w bibliotece. Analizował to, co ustalili. Myślał, jak najefektywniej wcielić ten plan w życie.
W końcu wstał i uprzedno po sobie sprzątając opuścić bibliotekę.