Cmentarz miejski

Komisarz/Admin Liczba postów : 145 Join date : 08/10/2010

Nagrobki, wieńce, miseczki sake, kapliczka shinto i te inne takie.

Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010

Pewien czas siedział na grobie jakieś nieznanej mu osoby. Oczywiście, znał jej imię, nazwisko, wiek, wie jak wyglądała, co robiła tuż przed śmiercią i dlaczego zginęła. Ale mimo tego osoba ta pozostawała mu nieznana. Tak to już jest z osobami, które się zabije. Zazwyczaj pozostają dla nas nieznane.
Ale on nie żałował swojego czynu. Zmusił tamtego do wpadnięcia pod samochód. Tak po prostu musi być. Ktoś ginie, aby żyć mógł ktoś, tak było zawsze i na zawsze tak pozostanie.
Ostatnio ginęło sporo osób. Masowo. Wszystko przez tego tak zwanego Kirę. Pewien czas nic nie robił, a potem BUM! Zabijał setki osób na raz.
Shikaku postanowił się zabawić. Najpierw zabije jakiegoś przypadkowego przechodnia, a potem się zobaczy.
Wstał więc z nagrobka nieznanej osoby, a potem ruszył w kierunku ulicy. Nikt nie zwracał na niego uwagi.

wyżej wymieniony NPC z/t

Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010

To nie było halloween, nie, to nie była noc pełna duchów, gdy dzieci śmieją się śmierci w twarz, zbierając cukierki w swoich uroczych przebrania. Jednak za skromnym ogrodzeniem cmentarzyska coś błyszczało - ognisko. Trzeba wspomnieć, że cmentarze shinto nie mają nic wspólnego z ogniem, co najwyżej z kadzidłem, które dzisiaj pachniało wyjątkowo intensywnie. Nie tylko tą intensywność wyczuwało się w powietrzu. Ktoś krzyczał, zaś ktoś inny wspinał się właśnie na jeden z nagrobków, wyjadając ułożony tam w ofierze ryż. Profanacja! Co najgorsze, nie profanacja szczątków jakiegoś rodu, tylko dziesiątek anonimowych nagrobków poległych na wojnie żołnierzy.

Zbir Liczba postów : 262 Join date : 25/10/2010 Age : 94

Starzec spokojnie przechodzi po cmentarzu. Nagle jego pies zaczął zachowywać się nie spokojnie... on też to czuł, dziwna atmosfera i dym... Coś się działo.
Piesku... prowadź do ognia! Przewodnik zaczął mnie ciągnąć w stronę ogniska.
Kto tu jest!? - krzyknąłem.

Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010

- Och, jakiś ślepy dziad! Keichi, zabawimy się?
Głos najwyraźniej wydawał się uśmiechać. Tak, było to doskonale słychać w ciszy przerywanej tylko oddechami i skrzącym się drewnem. Origa poczuł uderzenie w tył nogi. Pierwszy kamień, a za nim następny w nerkę. Jednak dzieciakom nadal było mało. Nie chcieli go ukamieniować, tylko przestraszyć. Jeden zbliżył się do starca praktycznie na wyciągnięcie ręki, oczywiście od tyłu w obawie o psa.
- Bu!

Zbir Liczba postów : 262 Join date : 25/10/2010 Age : 94

Pies zaczął szczekać. Rzucił się na chłopaka stojącego za jego plecami i wgryzł się w jego rękę.
Nie z takimi wrogami walczyłem w wojsku. - pomyślał.
Co gnojki? Tylko na tyle was stać? Jeśli coś wam to da, zabijcie mnie. - powiedział stanowczym tonem.

Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010

- Och, patrzcie jaki odważny się znalazł!
Zawołał drugi kolega, śmiejąc się rubasznie gdzieś z prawej strony.Najwyraźniej nie przejął się raną drugiego, który to teraz zwijał się na ziemi, wykonując dziwne dżdżownicze pląsy po deszcz.
- Ty skurwielu! Przebrzydły staruchu! Patrz co zrobił ten twój cholerny kundel!
Wołał i wołał, wykrwawiając się. Najwyraźniej pies trafił na jedną z głównych żył.

Zbir Liczba postów : 262 Join date : 25/10/2010 Age : 94

Nauczycie się szacunku. Piesku, pokaż mi gdzie jest ten drugi gówniarz.
Pies pociągnął Origę w stronę drugiego. Miły starszy pan bez żadnego oporu zamachnął się i uderzył chłopcu w łeb.
Bierz swojego kolegę i proszę, idźcie sobie. Nie zakłócajcie spokoju tego miejsca.

Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010

Ale czy oni mieli zamiar sobie iść? Ależ skąd! Chłopak zdzielony po głowie aż odskoczył i wyciągnął telefon. Prędko wykręcił numer policji i zaczął prosić o pomoc.
- Mój kolega się wykrwawia! Ten wariat poszczuł go psem, a teraz rozpalił ognisko. Proszę, przyjedźcie na komisariat!
Wyszczerzył złośliwie zęby, wpatrując się w niewidomego z satysfakcją.

Zbir Liczba postów : 262 Join date : 25/10/2010 Age : 94

Co? Cholera ... co robić, co robić... - pomyślał.
Piesku leć do domu ! Szybko! - krzyknął.
Pies posłuchał, biegł machając ogonem. Niewidomy został. Stał spokojny, czekając na dalszy rozwój wypadków. Cholerne dzieciaki... Ale kto by mnie podejrzewał?

Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010

Prędko pod cmentarz zajechał radiowóz. Dwóch policjantów wypadło z niego z latarkami w dłoni. Snopy światła oświetliły trzy postacie: jedną na ziemi, drugą przestraszoną no i staruszka z opaską na oczach.
- Stać, nie ruszać się!
Zawołał jeden z mundurowych jakby to był jakiś głupi film. Zbliżył się do emeryta i położył mu dłoń na ramieniu.
- Co się tu dzieje?
Pytał spokojnie, nie oskarżając nikogo. Drugi policjant w tym czasie opatrzył wykrwawiającego się chłopaczka.

Zbir Liczba postów : 262 Join date : 25/10/2010 Age : 94

Cóż... chłopcy widocznie zrobili sobie ognisko na cmentarzu. - odpowiedział spokojnie. Starzec widocznie nie przejmował się przyjazdem policji.
A ten drugi i jego ręka to był czysty przypadek. Po prostu Bóg pokarał go za rzucanie kamieniami w starszą osobę. Wszystko mówił spokojnym tonem... był pewien swoich słów i słuszności swojego działania.

Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010

Policjant parsknął śmiechem. Przypadek? Bóg? Aż poklepał się po brzuchu, tak go ten staruszek rozśmieszył.
- No to może przejdzie się pan z nami grzecznie na posterunek. Wątpię, żeby dzieciaki zrobiły coś podobnego.
Przyznał z tą nutką złośliwości w głosie. Dłoń na ramieniu Origi zacisnęła się nieco mocniej, starając się go zaprowadzić do wozu policyjnego. No to miał przechlapane.

Zbir Liczba postów : 262 Join date : 25/10/2010 Age : 94

Jest pan pewien, że chcę tam jechać? Te dzieciaki to zwykli niewychowani gówniarze, którzy palą ogniska i nie szanują starszych. Możecie mnie przesłuchać nie mam ani zapałek, ani krzemieni. Jak miałem rozpalić ognisko? I przecież to nie ja wgryzłem się w jego rękę! - starzec widocznie się zdenerwował.
Jak oni śmią... to wszystko przez te dzieciaki. Po co tu w ogóle przyszedłem?

Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010

Mężczyzna wzruszył tylko ramionami.
- Niewidomi noszą przy sobie laski, a jak nie to to prowadzą psa przewodnika. Czy ciężko stwierdzić, że kazał mu pan uciec?
Odrzekł triumfalnie, tym razem prowadząc go wręcz siłą do suki, która czekała przed cmentarzem. Widać był wyższy rangą, bo drugi biegał jak nic nie znacząca mróweczka, wypytując chłopców i gasząc ognisko.

Zbir Liczba postów : 262 Join date : 25/10/2010 Age : 94

Chłopiec mówił panu, że zapaliłem ognisko. Jak miał zrobić to ślepy człowiek bez zapałek?
Origa uśmiechnął się tryumfalnie.
W kieszeni chłopaka pewno jest coś, czym mógł podpalić te patyki.

(offtop : Kurde , muszę iść. Jutro dokończymy , zgoda?)

Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010

Wzruszył ramionami. Stali już przy pojeździe, więc wyjął swój kajecik i długopis, po czym spojrzał na niewidomego.
- Nazwisko i imię. Dzieciaki przeszukamy później.
Warknął rozdrażniony. Jeszcze tego brakowało żeby na jego zmianie musiał się wykłócać z jakimś dziadkiem na temat ogniska. Jakoś musiał sobie w życiu radzić bez wzroku!

Zbir Liczba postów : 262 Join date : 25/10/2010 Age : 94

Origa... Yavoshi. - odpowiedziałem spokojnie.
Teraz zawiezie mnie pan na komisariat, tak?
Staruszek wzruszył ramionami. A niech ich wszystkich piorun trzaśnie. Przyszedł na cmentarz, dostał kamieniami, a teraz zawiozą go na policję... Maskarada.

Liczba postów : 529 Join date : 09/10/2010

Facet tylko wzruszył ramionami, puszczając Origę. Zawiezie go na komisariat i co? Wyśmieją go bo uprowadził staruszka. Niewyraźny grymas na twarzy odzwierciedlał jego niezadowolenie.
- Będę miał cię na oku, dziadku. Od jutra zaczniesz przychodzić na posterunek żeby odpracować to, co zrobiłeś. Zgłoś się do komendanta, on już da ci jakieś zadanie.
Uśmiechnął się wrednie i wpakowawszy dzieciaki do radiowozu odjechali. No to starzec miał okazję wykazać się w policji.

z/t

Zbir Liczba postów : 262 Join date : 25/10/2010 Age : 94

Ale za co? Cholera. Pojawiłem się o nie właściwej porze w nie właściwym miejscu... Trudno. Będę musiał przejść się do komendanta.
Odpracować? Ha!

z/t

Gość

Przyszedł po mału na cmentarz. Wchodząc przez bramę pomodlił się i szedł dalej. Zaczął oglądać nagrobki i czytać imiona zmarłych.

-Dlaczego wszyscy umierają tak szybko?!

Powiedział głośniej niż zwykle. Po policzku popłynęła mu łza, którą szybko wytarł.

-Będę dzielny.

Powiedział po cichu do siebie, po czym usiadł na ławce i zaczął patrzeć w przestrzeń.

Gość

Po jakieś godzinie chłopak zorientował się, że spał i się obudził. Postnowił wrócić do domu i jak zwkle popatrzeć w komputer.

-Nudna monotonia. Dlaczego nie może się mi nic przytrafić.

Po tych słowach wpadł mu do głowy pewien pomysł. Nic nie mówiąc udał się w kierunku posterunku policji.

z/t