Wejście przyozdobione w kilka ładnie wyrzeźbionych kwiatków otworzyło się przed gościem. Wewnątrz witał niewielki przedpokój rozpoczynający się metrem kwadratowym wklęsłej podłogi, przeznaczonej na pozostawienie obuwia, z szafami po obu stronach, zapełnionymi najpewniej mnóstwem kurtek, płaszczy, lub innych odziań wierzchnich. Po rozebraniu się wejdzie się więc dalej, do korytarzyka, (po obu stronach będzie się mijać po dwie pary zamkniętych drzwi.) zakończonego wielkim salonem, jasno oświetlonym, gdyż okna sięgające od podłogi do sufitu okalały wszelkie ściany zewnętrzne. Podłoga pokryta była białymi panelami a cały pokój wystrojony był w tonacji szaro-czarno-białej z elementami błękitu. Przechodząc dalej zobaczy się niewielki kamienny blat, zza którego wynurza się kuchnia. Też jest ładnie wystrojona, w tonacji brązu z odrobiną bieli. Chciałoby się iść dalej... niestety, jest to miejsce przeznaczone tylko dla lokatorki, i nikt nie będzie wiedział co dokładnie znajduje się w jej królestwie, jeżeli sama tego nie wypowie. Dlatego waśnie wygania gościa gestem i rozsiada się na kanapie, by przemyśleć sprawę kiry.