Hizashi Yashitori

Avatar:
Imiona: Rey, John, obecnie używanie w Japonii to Hizashi
Nazwisko: Wirlound, obecnie używane w Japonii do Yashitori
Wiek: 29
Pochodzenie: Stany Zjednoczone/Chicago

Przynależność: Cywil, choć jak jest taka możliwość, wydział śledczy.

Cechy charakterystyczne: Roy wykazuję się bardzo duża tolerancją, wobec ludzi różnych ras oraz pochodzenia. Przystosowuje się do nowego otoczenia, bez znaczenia jakie ono jest. Od podstawówki wykazywał nadzwyczajną cierpliwość. Dążenie do swojego celu, spełnianie ambicji, to najważniejsza rzecz w jego życiu. Często nosi białe rękawiczki, z bardzo charakterystycznym znakiem. Dość gruba, niebieska "bluza", jest pozłacana w wielu miejscach. Zapinana jest na guziki, a na ramieniu, znajduje się symbol rangi posiadającej w marynarce. Poza pozłacanymi elementami, charakterystycznym elementem jest rozpięty kołnierz oraz na nim, symbol marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych. Długie granatowe spodnie, posiadają wiele kieszeni. Buty są skórzane i sprawdzają się, w każdych warunkach. Co do budowy fizycznej, jest wysoki, lecz mało masywny. Ogólnie, nie charakteryzuję się budową od innych.

Umiejętności:

Od dzieciństwa, pragnął zostać wysoko postawionym, żołnierzem marynarki wojennej;możliwe, że miałby inny cel, gdyby nie jego ojciec, który był tam komandorem przez bardzo długi okres czasu. Cel jego się spełnił, lecz nie do końca. Spełnił się jego cel, jednakże w młodym wieku opuścił wojsko na randze Chorążego Marynarki. W właśnie tym zawodzie zdobył wiele, przydatnych w życiu umiejętności. Nauczył się samoobrony w formie Taekwondo. Obsługa komputerowa, jak i obsługa okrętów podwodnych, to główne umiejętności mojej postaci. W wojsku nauczył się obsługi wielu rodzajów broni palnej, od zwykłego pistoleta do karabinu(nie maszynowego). Dalsze, jednak bardziej "poboczne" umiejętności, to medycyna w formie pierwszej pomocy oraz niewielu innych sposobów leczenia. W kłopotach często wykazuje się, zdolnością dedukcji, poradzenia sobie w trudnej sytuacji oraz zachowania zimnej krwi. Spokój i opanowanie Roy'a, to cecha przydatna w wielu sytuacjach w jego życiu. Często na różnych misjach zachowywał się, talentem psychologicznym. W późniejszych czasach, opanował język japoński w dużym zakresie.

Ekwipunek:

Zawsze nosi przy sobie, lekko ściśnięty wokół bioder, pas. Przy pasie, jest umocowanych wiele elementów. Dwa małe, bardzo ostre noże z inskrypcjami starożytnego Egiptu, mała krótkofalówka(nie w formie telefonu tylko w "jednej słuchawce" z małym mikrofonem)z wbudowanym radiem państwowym(oraz co jest tajemnicą, wieloma piosenkami), kilka lekarstw oraz umocowana przy pasie mała apteczka to rzeczy umocowane przy pasie. Na plecach nosi ze sobą duży karabin-pamiątkę z służby w marynarce. Nie nosi go zbyt często, lecz zdarza się zabieranie go ze sobą(jednak, jest on tylko na pokaz, gdyż nie nadaje się do użytku). Na wszystko ma zarzucony, długi, czarny płaszcz, sięgający do kostek. W kieszeni płaszcza nosi portfel z dokumentami oraz medalik, pamiątkę po ojcu.


Inne:
Mężczyzna jest bardzo czarujący. Dodaje mu to plusów, do umiejętności perswazji, szczególnie z kobietami. Potrafi zająć ludzi ciekawą rozmową, nie zważając na jej długość. Wzbudza w słuchaczach sympatię i wiele ludzi go ceni. Dotychczasowe cele/marzenia, nie są znane nikomu. John ma słabość do do podróżowania, po morzach i oceanach.

Historia

Tutaj napiszę w formie 1os. W pisaniu opowieści, historii jest mi to o wiele wygodniejsze, proszę uszanujcie moją decyzję.

Rodzina. W tych słowach, rozumiałem grupę ludzi powiązanych ze sobą genami. Nie czułem innego powiązania z tym słowem, do czasu gdy w moim życiu pojawił się mój ojciec. Weteran wojny morskiej, wysoko postawiony rencista, z dużą ilością pieniędzy. Zasłużył sobie w życiu, na wysoką rentę i spokojne życie. Tak na szczęście było.

Urodziłem się w wielkim mieście. Chicago - jednego z najbardziej popularnych miast na świecie. Ceniłem sobie życie na moim poziomie. Matka-wielka bizneswoman, kierowniczka wydziału finansów w wielkiej firmie handlowej. Ojciec-nie znałem go do 12 roku życia, wielka postać w Amerykańskiej Marynarce Wojennej. Cieszyłem się z tego, że to właśnie ja jestem jego synem. Choć w głębi serca, nienawidziłem go za to ,że opuścił matkę. Gdy przyszedłem na świat, zostałem poddany, zresztą jak każdy, wielu badaniom. Na szczęście wszystko zaliczyło status pozytywny. Przez pracę mojej matki, zajmowała się mną, pani Grace. Opiekunka i gosposia w moim domu. A mieszkałem bardzo dobrze. Mama dobrze zarabiała, a ojciec przysyłał co miesiąc dużą sumę pieniędzy. Należałem do grupy dzieci, którzy nie zaznali w pełni, matczynej miłości.Często zadawałem sobie pytanie, "czy na pewno mam dobrze?". W przedszkolu,jak i w podstawówce dzieci lubiły mnie, za to jaki jestem. Życzliwość i szacunek do innych, nie znały one granic. Nie działo się zbyt nic ciekawego w tym okresie. Średnie wyniki w szkole, osiągnięcia sportowe, niezapomniane przeżycia z kolegami. To było to, co chciałem zapamiętać.Jednakże te harmonijne i spokojne życie, zakłócił powrót mojego ojca. Z początku matka nie chciała zaakceptować jego przybycia i nie zezwalała, na spotykanie się z nim. W późniejszych czasy, pogodziła się z tym faktem i starała się żyć razem z nim i mną. Utworzyliśmy coś na pozór rodziny, a nawet wierzyłem, że tak jest. Podobały mi się opowiadania o przeżyciach ojca. Z czasem bardzo go polubiłem. Dzięki niemu dowiedziałem się co znaczy słowo, "rodzina". Także zafascynowany przygodami w marynarce, postanowiłem pójść w jego ślady. Późniejsza nauka była udana. Gimnazjum zaliczyłem z bardzo dobrymi wynikami. W liceum, trochę się pogorszyły ,ale nie było na co narzekać. Studia ukończyłem w kierunku informatycznym. Nie obrałem jednak tej ścieżki i zostałem żołnierzem w narodowej marynarce. Tam pozyskałem, jak już wspomniałem wiele umiejętności. Za wstawieniem mojego ojca, w bardzo młodym wieku zyskałem rangę chorążego. Byłem wtedy w wieku 27 lat. Pracowałem na tej randze, jeszcze około roku. Jednak w moim życiu, wystąpił incydent. Oszczędziłem wroga, na jednej z misji. Przez to, zabrano mi, wszystkie dokumenty związane z marynarką. Jednakże, za sprawą ojca, mogłem zatrzymać mundur i broń. Rodzice bardzo się na mnie zawiedli. Wyjechałem więc z rodzinnego miasta i pojechałem na południe. Tam prowadziłem spokojne życie zarabiając jako detektyw(bardzo było to dziwne, przydały mi się tutaj umiejętności z marynarki) .Mieszkałem wtedy w Brazylii w Rio de Janeiro. Na moim stanowisku, zainteresowałem się sprawą Kirą. I pod tym względem wyjechałem do Japonii. Urządziłem się w apartamencie hotelowym. Po dłuższym czasie, postanowiłem przystąpić do wydziału śledczego. Zrobiłem to, gdyż chciałem, dowiedzieć się więcej o Kirze. Do dziś czekam na odpowiedź..

A chciałem jeszcze wspomnieć ,że jako znany detektyw, miałem możliwość zmiany imiona i nazwiska(jest taka możliwość, nawet przy normalnym statusie) na Hizashi Yashitori.

Zanim w ogóle zacznę poprawiać tę kartę, wymagam stawiania spacji po znakach interpunkcyjnych. Dopóki tego nie zobaczę w tekście, nawet nie zacznę go czytać.

Zrobione.Poprawiłem i wstawiłem przecinki wszędzie, gdzie było to wymagane.Przepraszam za błędy ,ale nie koleguję się z interpunkcją.A szczególnie nie używam je na komputerze,co mówić o netbooku

To proponuję podać sobie rękę na zgodę ^^
Możecie mówić co chcecie, możecie uznać, że jestem wredny, że się czepiam, że jestem złośliwy... ba, prawdopodobnie we wszystkim tym będziecie mieli rację, ale!
Pierwsze primo: zawsze mnie drażni brak odpowiednich spacji. Przede wszystkim, zasada, którą powinieneś zapamiętać i wziąć sobie do serca: po znakach interpunkcyjnych stawia się spacje. Stawia się spację. I nie stawia jej się przed znakiem, ale po nim.I to radziłbym ci poprawić ^^
Drugie primo: próbowałeś zagadać to tzw. czytania ze zrozumieniem? Bo jeśli tak, to nie widać... Ishigami poprosił o wstawienie spacji po znakach interpunkcyjnych(patrz: pierwsze primo). A ty postanowiłeś poprawić i wstawić przecinki. Czy tylko ja sądzę, że zaszło tu małe nieporozumienie? ^^

Przeczytaj sobie regulamin, i zatrzymaj się na punkcie 14.
Dotyczy on także interpunkcji. Word poprawi także te błędy, które nadal widzę w karcie. I to w jasną cholerę.
Nawet przy swojej odpowiedzi pomijałeś odstępy po znakach interpunkcyjnych.
Niechęć do ortografii/interpunkcji nie zwalnia z przestrzegania ich zasad. Staramy się utrzymywać grę na wysokim poziomie, zarówno fabularnym co leksykalno-gramatycznym. Jeśli chcesz dołączyć do naszej społeczności, musisz się niestety przystosować.

Zaufaj komuś, kto wie z doświadczenia: niezależnie od tego gdzie pójdziesz, umiejętność poprawnego pisania ci się przyda. Jeśli ci bardzo zależy, to mogę nawet poszukać kogoś, kto wie z doświadczenia... ^^[Noburo]

Poprawiłem, a raczej wykonałem nową kartę postaci, mam nadzieję, że ta jest lepsza.

Noburo napisał:

po znakach interpunkcyjnych stawia się spacje. Stawia się spację. I nie stawia jej się przed znakiem, ale po nim

Naprawdę, Tobie to trzeba młotkiem wbijać...?

Przepraszam bardzo, ale nie trzeba.Stawiałem spację po przecinku, a przynajmniej starałem się.I po przeczytaniu całej karty, nie zauważyłem tego typu błędów.

Nobu jest cwany, Nobu rozkminił!
Hizashi, kropka to też znak interpunkcyjny ^^
Czyli po kropkach też są spacje ^^

No wiem. Ale nie wiedziałem, że i to trzeba uwzględnić. Dzięki za odpowiedź, już poprawiam.

Dobra, no to teraz zaczynam oceniać na poważnie. Pierwsze co: na pewno nie zgodzę się na Fullmetala na tym forum
Więc Roya Mustanga żegnamy. Nazwisko ma być inne

Poprawione, co dalej?

Historia jak i postać jakieś powalające na kolana nie są, ale trzymają się kupy. Dobra kupa nie jest zła, jak to mawiają.
Usuń jeszcze z ekwipunku całą broń palną, i możesz liczyć na akcept z mojej strony.

A mam szansę, jak prosiłem, o wydział śledczy?

P.S
Poprawiłem ekwipunek.

Jako, że Shi ewidentnie olała forum, to w jej imieniu rzeknę: tak

Bardzo dziękuję, to znaczy,że mogę zacząć grę, będąc w oddziale śledczym, jako posterunkowy?

Tak. Rano zmienię Ci rangę.